- Aktualne wydarzenia i wiadomości z Płocka
- Aktualności
- Zmarł Stanley Podzieliński, Honorowy Obywatel Płocka
Zmarł Stanley Podzieliński, Honorowy Obywatel Płocka
21 stycznia 2019Z ogromnym smutkiem informujemy o śmierci Stanley’a Podzielińskiego, działacza polonijnego z Fort Wayne (USA), wielkiego przyjaciela Płocka i jego Honorowego Obywatela. Zapamiętamy go jako serdecznego, pogodnego człowieka, dzięki któremu rozpoczęła się współpraca płocko-amerykańska.
Stanley Podzieliński urodził się 17 grudnia 1925 roku jako syn Adolfa i Anieli z domu Majkryckiej.
Oboje rodzice bardzo wcześnie wyemigrowali do Ameryki. Ojciec wyjechał z wioski koło Grodna (obecnie na Białorusi), mając 17 lat, a matka, która pochodziła z wioski Boguchwała koło Rzeszowa, w wieku 15 lat. Oboje osiedlili się w mieście Utica w stanie New York. Pobrali się w 1923 roku i mieli trójkę dzieci, Stanley był najstarszym z rodzeństwa.
Jego pierwszym językiem był język polski. Uczył się w polskiej katolickiej szkole, a następnie w publicznej szkole średniej. Po skończeniu szkoły w 1943 roku wstąpił do piechoty morskiej. Jego oddział skierowany został na Pacyfik, gdzie brał czynny udział w operacjach na wyspach: Kwadielain, Senorita i Okinawa. Po kapitulacji Japonii był członkiem sił okupacyjnych stacjonujących w Yokosuka.
Po zwolnieniu z wojska w sierpniu 1946 roku, podjął studia na Uniwersytecie Washingtona w Seattle oraz Uniwersytecie Bostońskim, na którym uzyskał dyplom magistra.
Życie zawodowe związał z firmą General Electric, gdzie przez 30 lat zajmował się zarządzaniem zasobami ludzkimi.
Po przejściu na emeryturę w 1978 roku zaczął badać swoje polskie korzenie. Odnalazł rodzinę w Boguchwale i na Białorusi.
Na początku lat 90. XX wieku zainicjował współpracę Płocka z Fort Wayne, a później przez wiele lat ją koordynował z ramienia Komitetu Miast Siostrzanych Fort Wayne. Wielokrotnie odwiedzał nasze miasto, uczestniczył w dorocznym Pikniku Europejskim.
W 2007 roku w uznaniu swoich zasług otrzymał godność Honorowego Obywatela Płocka.
Tak Stanley Podzieliński sam komentował swoje polskie korzenie:
„W młodości moja matka powtarzała mi, abym nigdy nie zapomniał o moim ojczystym języku, bo kiedyś może mi się to przydać. Jej słowa okazały się cenną radą. Mieszkam w Ameryce, ale moje serce należy do Polski i do tych wspaniałych ludzi, którzy tam mieszkają. Jestem zaszczycony faktem, iż mogę uczestniczyć w procesie zacieśnienia więzi między moim miastem a Płockiem”.
mk
Oboje rodzice bardzo wcześnie wyemigrowali do Ameryki. Ojciec wyjechał z wioski koło Grodna (obecnie na Białorusi), mając 17 lat, a matka, która pochodziła z wioski Boguchwała koło Rzeszowa, w wieku 15 lat. Oboje osiedlili się w mieście Utica w stanie New York. Pobrali się w 1923 roku i mieli trójkę dzieci, Stanley był najstarszym z rodzeństwa.
Jego pierwszym językiem był język polski. Uczył się w polskiej katolickiej szkole, a następnie w publicznej szkole średniej. Po skończeniu szkoły w 1943 roku wstąpił do piechoty morskiej. Jego oddział skierowany został na Pacyfik, gdzie brał czynny udział w operacjach na wyspach: Kwadielain, Senorita i Okinawa. Po kapitulacji Japonii był członkiem sił okupacyjnych stacjonujących w Yokosuka.
Po zwolnieniu z wojska w sierpniu 1946 roku, podjął studia na Uniwersytecie Washingtona w Seattle oraz Uniwersytecie Bostońskim, na którym uzyskał dyplom magistra.
Życie zawodowe związał z firmą General Electric, gdzie przez 30 lat zajmował się zarządzaniem zasobami ludzkimi.
Po przejściu na emeryturę w 1978 roku zaczął badać swoje polskie korzenie. Odnalazł rodzinę w Boguchwale i na Białorusi.
Na początku lat 90. XX wieku zainicjował współpracę Płocka z Fort Wayne, a później przez wiele lat ją koordynował z ramienia Komitetu Miast Siostrzanych Fort Wayne. Wielokrotnie odwiedzał nasze miasto, uczestniczył w dorocznym Pikniku Europejskim.
W 2007 roku w uznaniu swoich zasług otrzymał godność Honorowego Obywatela Płocka.
Tak Stanley Podzieliński sam komentował swoje polskie korzenie:
„W młodości moja matka powtarzała mi, abym nigdy nie zapomniał o moim ojczystym języku, bo kiedyś może mi się to przydać. Jej słowa okazały się cenną radą. Mieszkam w Ameryce, ale moje serce należy do Polski i do tych wspaniałych ludzi, którzy tam mieszkają. Jestem zaszczycony faktem, iż mogę uczestniczyć w procesie zacieśnienia więzi między moim miastem a Płockiem”.
mk