Marzenie o uniwersytecie – debata
29 listopada 2012W debacie wzięło udział liczne grono zainteresowanych tym tematem, m.in. przedstawiciele płockiego środowiska akademickiego, parlamentarzystki z naszego okręgu, radni i media.
Uniwersytet, ale jaki?
Spotkanie rozpoczął referatem prof. Józef Półturzycki (reprezentujący Szkołę Wyższą im Pawła Włodkowica), w którym przybliżył różnorodne funkcje spełniane przez uniwersytety na świecie. Mówił też o zmieniających się realiach i nowych formach kształcenia oraz prowadzenia pracy naukowej.
- Uniwersytet nie tylko będzie kształcił, prowadził badania, ale będzie zajmował się rozwojem kultury w swoim regionie, zajmował się polityką międzynarodową i planowaniem całej edukacji – podkreślał profesor. – Jeśli my chcemy mieć uniwersytet, to nie musimy wchodzić w jakieś ciasne buty, ale możemy sobie zafundować formę uniwersytetu takiego, jakiej jeszcze może nie ma.
Ewolucja przez współpracę
Kolejny referat, z nieco prowokacyjnym tytułem „Pomiędzy utopią realną a możliwościami realnymi powstania uniwersytetu w Płocku” wygłosiła dr Lilianna Tomaszewska z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku.
Pani filozof wyjaśniła, że utopię realną należy rozumieć jako stawianie sobie ambitnych celów, dążenie do ideałów, a środki prowadzące do ich osiągnięcia trzeba dostosowywać do zmieniającej się rzeczywistości. – Bo, jak powiedział to już na początku pan prezydent, bez marzeń nie ma rozwoju, tylko stagnacja – podkreślała dr Tomaszewska.
Zaprezentowała też statystykę dotyczącą szkolnictwa wyższego w Polsce. - Obecnie w naszym kraju funkcjonuje 470 uczelni wyższych – 132 publiczne i 338 niepubliczne, w których uczy się 2 mln studentów na ponad 200 kierunkach – przytaczała dane zgromadzone na koniec 2011 r.
Mówczyni wyjaśniła też, jakie wymogi stawia ustawa o szkolnictwie wyższym poszczególnym typom uczelni. Zgodnie z prawem np. akademia musi mieć uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora z co najmniej dwóch dziedzin nauki, a uniwersytet z co najmniej dziesięciu.
W oparciu o te dane pani doktor stwierdziła, że można dochodzić do realizacji marzenia o płockim uniwersytecie na drodze ewolucyjnej, najpierw tworząc akademię. Byłoby to możliwe m.in. dzięki współpracy pomiędzy istniejącymi szkołami wyższymi w zakresie wspólnych przedsięwzięć naukowych i wydawnictw. Zaangażowanie władz miasta mogłoby się przejawiać w utworzeniu funduszu nagradzania pracowników szkół wyższych za znaczące dokonania naukowe. Prezydent Nowakowski wyjaśniał, że przedstawiał już taki pomysł, ale jego zdaniem powinien być to rodzaj grantu na wsparcie prac naukowych, a nie nagrody.
Lepsze wrogiem dobrego
Dyskusję rozpoczął prof. Andrzej Straszak, który zwrócił uwagę, że w Płocku mógłby powstać Orlen Uniwersytet czy Uniwersytet Nastolatków. Prezydent Nowakowski ustosunkowując się do tych propozycji zauważył, że warto lobbować na rzecz przekonania władz PKN Orlen, aby inwestowały w naukę. – Koncern ma do wyboru, albo kupować nowe technologie za ogromne pieniądze, albo zbudować własny ośrodek naukowo-badawczy – mówił prezydent.
Prof. Janusz Zieliński, rektor płockiej filii Politechniki Warszawskiej w kontekście pojawiających się głosów, aby na bazie płockich uczelni stworzyć uniwersytet, zauważył, że można łączyć szkoły, ale pod warunkiem, że powstanie silny ośrodek, a nie rachityczny twór. – Miejmy marzenia, ale w ramach istniejącej rzeczywistości wspierajmy tych, którzy są dobrzy, żeby tego co mamy nie zepsuć – podkreślał rektor.
Rozważano też możliwość utworzenia w Płocku filii uniwersytetów funkcjonujących w niedalekiej odległości od naszego miasta oraz jakie warunki należy spełnić, aby marzenie o Uniwersytecie Mazowieckim mogło się ziścić, m.in. zapewnienie odpowiedniej kadry, bazy lokalowej czy naukowo-badawczej.
Z referatami i głosami, jakie padały w dyskusji będzie można zapoznać się dzięki okolicznościowej publikacji, którą przygotuje TNP.