Potrzebne są przedszkola i… kosmici
26 listopada 2011Zamiast czekać na „interesantów” w ratuszu, prezydent Andrzej Nowakowski wyszedł – jak to się mówi – do ludzi i zaproponował mieszkańcom spotkanie w niekonwencjonalnej formie.
W sobotę o godz. 17 przybył do Galerii Handlowej Wisła wraz z zaproszonymi gośćmi: Cezarym Supłem, dyrektorem Biura Zarządu Izby Gospodarczej Regionu Płockiego, Konradem Kozłowskim, specjalistą ds. informacji publicznej Miejskiego Zarządu Dróg i Hubertem Woźniakiem, dziennikarzem Gazety Wyborczej. Hasło przewodnie spotkania brzmiało „Płock, miasto naszych marzeń”.
Mieszkańcy mieli do prezydenta wiele pytań, m.in. o budowę obwodnic i wiaduktu w al. Piłsudskiego, pogłębianie Wisły czy możliwości wybudowania przyszkolnych hal sportowych.
Jedno z pytań dotyczyło perspektyw dla młodych ludzi. – Jesteśmy blisko Warszawy i wielu płocczan tam wyjeżdża studiować. Czy nie można utworzyć uniwersytetu w Płocku, aby zostali oni w naszym mieście – pytał młody mężczyzna.
Prezydent wyjaśniał, że uczelnie są autonomiczne i miasto może je wspierać, i robi to. Co roku władze miasta dotują różne formy aktywności płockich szkół wyższych. - Trudno byłoby stworzyć w naszym mieście uniwersytet mogący konkurować z Uniwersytetem Warszawskim czy Łódzkim – mówił Andrzej Nowakowski. - To dobrze, że młodzież z Płocka kształci się na renomowanych uczelniach. Najważniejsze jest, żeby później wróciła do rodzinnego miasta, dlatego musimy zadbać o zapewnienie miejsc pracy, o żłobki, przedszkola, aby stworzyć im odpowiednie warunki do życia.
Dla potwierdzenia tezy, że pobieranie nauk poza Płockiem nie musi oznaczać stałej emigracji, prezydent wraz ze współprowadzącymi przeprowadzili między sobą krótką sondę i okazało się, że… - Ja studiowałem w Toruniu, pan Konrad w Bydgoszczy, redaktor Woźniak w Gdańsku, a tylko dyrektor Supeł w Płocku – przedstawił wyniki Andrzej Nowakowski.
Płocczanie pytali też o place zabaw i uruchomienie w Płocku lotniska. Była także mowa o najbliższych usprawnieniach na płockich ulicach, m.in. przebudowie sygnalizatorów świetlnych i wyposażeniu ich w sekundniki, zarówno dla kierowców, jak i pieszych oraz o zmianach na newralgicznych skrzyżowaniach np. poprzez dodanie prawo- i lewoskrętów.
Podczas spotkania można było też obejrzeć krótką impresję o tym, jak miasto marzeń wyobrażają sobie przedszkolaki. Okazało się, że dzieci chciałby mieć w Płocku domy z lądowiskiem na dachu, morze, motyle, przedszkola, zjeżdżalnie i… kosmitów.
Na zakończenie prezydent zaprosił wszystkich na poczęstunek, a także do indywidualnych rozmów. Zarówno z pierwszej, jaki drugiej propozycji chętnie skorzystano.