Rodzina repatriantów już w Płocku
23 września 2016Marina, jej mąż Sergiej oraz synowie Kirił i Władysław już od dwóch dni przebywają w naszym mieście. Dziś w ratuszu powitał ich prezydent Andrzej Nowakowski.
- Bardzo się cieszymy z waszego przyjazdu – mówił prezydent Nowakowski. - Jesteście pierwszą rodziną repatriantów, która przybyła do Płocka. Jeśli wam się tu spodoba i uznacie, że Płock jest dobrym miejscem do życia, łatwiej będzie nam przekonać kolejnych repatriantów do przyjazdu do naszego miasta.
Miasto zapewniło rodzinie z Kazachstanu mieszkanie z zasobów komunalnych o powierzchni 52 mkw. wraz ze standardowym wyposażeniem. W tej chwili rodziną opiekują się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy pomogą zaaklimatyzować się w nowym miejscu i załatwić urzędowe formalności.
- Pan Sergiej jest spawaczem, więc zostanie skierowany na kurs, aby uzyskać wymagane w Polsce uprawnienia. W takim zawodzie nie powinien mieć problemów ze znalezieniem pracy – wyjaśniał wiceprezydent Roman Siemiątkowski. – Pani Marina z kolei ma doświadczenie w handlu. Będziemy starali się jej pomóc w znalezieniu zatrudnienia. Młodszy chłopiec będzie się uczył w gimnazjum, a starszy pójdzie do „Elektryka”.
- Jesteśmy bardzo wzruszeni ciepłym przyjęciem i wdzięczni za zaproszenie – mówiła ze łzami w oczach Marina Skorochodova.- Nie było łatwo zostawić wszystko w Kazachstanie i zaczynać życie od nowa. Liczymy na przyjacielskie kontakty z mieszkańcami i mamy nadzieję, że uda nam się tu zapuścić korzenie.
Alina Boczkowska
Miasto zapewniło rodzinie z Kazachstanu mieszkanie z zasobów komunalnych o powierzchni 52 mkw. wraz ze standardowym wyposażeniem. W tej chwili rodziną opiekują się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy pomogą zaaklimatyzować się w nowym miejscu i załatwić urzędowe formalności.
- Pan Sergiej jest spawaczem, więc zostanie skierowany na kurs, aby uzyskać wymagane w Polsce uprawnienia. W takim zawodzie nie powinien mieć problemów ze znalezieniem pracy – wyjaśniał wiceprezydent Roman Siemiątkowski. – Pani Marina z kolei ma doświadczenie w handlu. Będziemy starali się jej pomóc w znalezieniu zatrudnienia. Młodszy chłopiec będzie się uczył w gimnazjum, a starszy pójdzie do „Elektryka”.
- Jesteśmy bardzo wzruszeni ciepłym przyjęciem i wdzięczni za zaproszenie – mówiła ze łzami w oczach Marina Skorochodova.- Nie było łatwo zostawić wszystko w Kazachstanie i zaczynać życie od nowa. Liczymy na przyjacielskie kontakty z mieszkańcami i mamy nadzieję, że uda nam się tu zapuścić korzenie.
Alina Boczkowska