Uczciliśmy pamięć zamordowanych płocczan
22 lutego 2017Wiceprezydent Roman Siemiątkowski i wicedyrektor Muzeum Mazowieckiego Krystyna Suchanecka złożyli we wtorek kwiaty i zapalili znicze, ułożone w kształt liczby 76, pod pomnikiem na kirkucie przy ul. Mickiewicza. 21 lutego bowiem minęła 76 rocznica likwidacji płockiego getta
- Gmina żydowska w Płocku była jedną z najstarszych w Polsce, istniała już w XIII wieku. Towarzyszyła historii miasta przez wieki – zarówno w tych dobrych, jak i w złych chwilach. Na tablicy upamiętniającej obywateli Płocka poległych w obronie miasta przed bolszewikami w 1920 roku nie brakuje nazwisk płocczan żydowskiego pochodzenia – wspominał Roman Siemiątkowski przed zgromadzoną grupą płocczan w różnym wieku.
Wiceprezydent Płocka przypomniał losy płockich Żydów od chwili umieszczenia ich w getcie, które powstało na starówce 1 września 1940 roku. - Przebywało w nim w końcu 1940 r. około 10 tysięcy osób, w tym około 7 tysięcy płocczan. Pozostali byli uciekinierami i wysiedleńcami z ościennych miejscowości – dodał Roman Siemiątkowski.
Nocą z 20 na 21 lutego 1941 roku getto hitlerowcy otoczyli. Zaczęli akcję wysiedlenia Żydów z Płocka pod kryptonimem „Tempo“. Od rana 21 lutego 1941 roku zebrali płocczan pochodzenia żydowskiego na ulicy Kwiatka. Chorych zabijali na miejscu. Zdrowych po południu, po kilku godzinach trzymania na mrozie, zaczęli wywozić samochodami do obozu w Działdowie.
Trafiło tam około 4 tysięcy osób. Ostatnie wysiedlenie odbyło się 1 marca 1941 roku Także do obozu w Działdowie trafiło sześć tysięcy Żydów z Płocka.
Do miasta, po wojnie, wróciło zaledwie sto osób. - Po siedmiu wiekach, gmina żydowska przestała istnieć. Nie wolno nam dziś zapomnieć o tych ludziach, ani dramacie, który ich spotkał – dodał Roman Siemiątkowski i poprosił o uczczenie ich symboliczną minutą ciszy. Następnie wspólnie z wicedyrektor Krystyną Suchanecką zapalili białe i czerwone znicze i złożyli kwiaty.
hw