W fundacji doznali szoku
20 stycznia 2012Ponad 400 osób z Płocka i okolic zarejestrowało się w ciągu kilku godzin w bazie potencjalnych dawców szpiku. Organizatorem akcji było Koło Naukowe Inżynierii Środowiska płockiej filii Politechniki.
- Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyszli się zarejestrować oraz tym, dzięki którym naszą akcję udało się nagłośnić – mówi Paweł Podwójci, opiekun koła.
Do udziału w akcji zachęcał m.in. prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. W tej sprawie odbyła się też konferencja prasowa w ratuszu. – Cieszę się, że tak wiele osób odpowiedziało na ten apel – podkreśla prezydent. – Świadczy to o dużej wrażliwości płocczan i chęci niesienia pomocy osobom potrzebującym.
Przez kilka czwartkowych godzin do siedziby Politechniki ciągnęły tłumy z całego miasta. Liczba zarejestrowanych jest imponująca – 406. – W fundacji DKMS, która była sponsorem akcji, doznali szoku – opowiada Paweł Podwójci. - Średnia dla tego typu akcji to od 100 do 200 osób.
Organizatorzy są miło zaskoczeni i jednocześnie ucieszeni tak dużym odzewem. – Najbardziej wzruszyło nas to, że przyszło mnóstwo rodzin z małymi dziećmi – opowiadają. – Byli bardzo świadomi, zdawali sobie sprawę, że białaczka to nie fikcja i może dotknąć każdego. Przyszli także m.in. klerycy z seminarium, którzy dotarli całą grupą.
Paweł Podwójci dodaje: - Podczas rejestracji spotkałem na korytarzu swojego byłego studenta. Przyszedł podziękować za to, że prowadzimy akcję. Opowiadał, że jego córka także miała przeszczep szpiku, ale został odrzucony. Teraz mają nadzieję na kolejny. Takie historię pokazują, że warto poświęcić chwilę i zarejestrować się w bazie.
Ci, którzy chcieliby dołączyć do potencjalnych dawców, ale z jakichś powodów nie mogli dotrzeć w czwartek na Politechnikę, będą jeszcze mieli szansę. Studenci już myślą o kolejnych akcjach.
Do udziału w akcji zachęcał m.in. prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. W tej sprawie odbyła się też konferencja prasowa w ratuszu. – Cieszę się, że tak wiele osób odpowiedziało na ten apel – podkreśla prezydent. – Świadczy to o dużej wrażliwości płocczan i chęci niesienia pomocy osobom potrzebującym.
Przez kilka czwartkowych godzin do siedziby Politechniki ciągnęły tłumy z całego miasta. Liczba zarejestrowanych jest imponująca – 406. – W fundacji DKMS, która była sponsorem akcji, doznali szoku – opowiada Paweł Podwójci. - Średnia dla tego typu akcji to od 100 do 200 osób.
Organizatorzy są miło zaskoczeni i jednocześnie ucieszeni tak dużym odzewem. – Najbardziej wzruszyło nas to, że przyszło mnóstwo rodzin z małymi dziećmi – opowiadają. – Byli bardzo świadomi, zdawali sobie sprawę, że białaczka to nie fikcja i może dotknąć każdego. Przyszli także m.in. klerycy z seminarium, którzy dotarli całą grupą.
Paweł Podwójci dodaje: - Podczas rejestracji spotkałem na korytarzu swojego byłego studenta. Przyszedł podziękować za to, że prowadzimy akcję. Opowiadał, że jego córka także miała przeszczep szpiku, ale został odrzucony. Teraz mają nadzieję na kolejny. Takie historię pokazują, że warto poświęcić chwilę i zarejestrować się w bazie.
Ci, którzy chcieliby dołączyć do potencjalnych dawców, ale z jakichś powodów nie mogli dotrzeć w czwartek na Politechnikę, będą jeszcze mieli szansę. Studenci już myślą o kolejnych akcjach.