Polski Dali i anioły z antypodów
15 marca 2012Zbigniew Makowski - klasyk polskiego surrealizmu, decydujący o obliczu naszej sztuki lat 50. i 60. ubiegłego wieku - prezentuje w Płocku ponad 120 swoich prac.
- Prezentowana wystawa to kolejne spojrzenie na wieloletnią twórczość Makowskiego. Niezwykły dialog, jaki potrafi on toczyć z historią sztuki, nieograniczona ilość źródeł, z których czerpie jego niczym nieskrępowana wyobraźnia, swoboda, z jaką porusza się w kręgu tematów dotyczących najrozmaitszych obszarów kultury i cywilizacji, wszystko to niezmiennie od lat zachwyca i pobudza widza do prawdziwie głębokich przeżyć duchowych i twórczej impresji – mówi dyrektor galerii Alicja Wasilewska.
Tytuł wystawy jest zaczerpnięty z „Odysei”. Polytropos można przetłumaczyć, jako „ten, który chodził różnymi ścieżkami”. Tym słowem Homer określa na początku dzieła swojego bohatera, po raz drugi nazywa tak Odyseusza Kirke, kiedy udało mu się uniknąć jej czarów.
- Zbigniew Makowski z pewnością „chodził różnymi ścieżkami” i ścieżki te układają się w bardzo nieoczywisty wzór. Tropy prowadzą najpierw w stronę awangardowych eksperymentów, do świetnie rozpoznawalnego, na wpół abstrakcyjnego stylu, żeby dalej wbrew powszechnym oczekiwaniom i powszechnemu smakowi, ale w zgodzie z własnym artystycznym sumieniem, zdecydowanie zmienić kurs. Nigdy ze stadem, zawsze osobno - uważa dr Agnieszka Kuczyńska z Instytutu Kulturoznawstwa UMCS.
Wybitny malarz, a zarazem erudyta w dziedzinie filozofii, literatury, sztuki czy estetyki, komponuje obrazy z fragmentów rzeczywistości istniejącej i z rzeczywistych przedmiotów. W jego pracach pojawiają się studnie, klucze, schody, drabiny, kule. - Późniejszego Makowskiego znacznie łatwiej rozpoznać w pracach na papierze - w tych ekspresyjnych, inspirowanych światem organicznym, ale przede wszystkim w tych geometrycznych, składanych z liter - napisała w swoim tekście do płockiego katalogu Agnieszka Kuczyńska.
Makowski, rocznik 1930, absolwent warszawskiej ASP, w 1962 roku wyjechał do Paryża, gdzie związał się z kręgiem surrealistów, brał udział w wystawach międzynarodowej grupy PHASES. Twórca surrealizmu Andre Breton ocenił malarstwo polskiego artysty jako „vraiment merveilleux” (naprawdę wspaniały) i nie było wyższej pochwały, jaka mogłaby paść z jego ust. Nie była to też pochwała podyktowana kurtuazją, bo sądy Bretona na temat sztuki były kategoryczne i bezkompromisowe.
Zbigniew Makowski zajmuje się także twórczością poetycką. Tworzy książki artystyczne. Mieszka i pracuje w Warszawie.
W galerii Kreski możemy natomiast oglądać malarstwo i rysunek Danuty Michalskiej, żony płocczanina Feliksa Tuszyńskiego, który większość swoich prac podarował Muzeum Mazowieckiemu. Artystka od 1985 r. mieszka w australijskim Melbourne. Prace Michalskiej to połączenie folkloru polskiego ze sztuką Aborygenów. - Zaprezentowane na wystawie prace kojarzą mi się z jakże delikatnymi i pełnymi uroku koronkami z Koniakowa. Są piękne, drobiazgowo pędzelkiem, a nie szydełkiem „wydziergane” i tak jak Danuta Michalska pełne wdzięku i kobiecości – mówi Tadeusz Zaremba, kurator wystawy „Anioły z australijskiego buszu”.