Widz ustala zasady
23 lutego 2015
Od lewej: Andrzej Kotkowski, Witold Sobociński, Stefan Kamiński
Symbolicznego otwarcia płockiego Kina za rogiem dokonano „symbolicznym” przecięciem szalika Radosława Szaybo
Kontakt z wybitnymi filmami polskiej i światowej kinematografii, świetna jakość obrazu i dźwięku, możliwość układania repertuaru przez publiczność i magia wspólnego oglądania filmu w zaciemnionej sali – to atuty Kina za rogiem. Teraz mamy je także w Płocku.
Mieści się w Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki. W sobotę oficjalnie zainaugurowało ono swoją działalność wybitnym filmem w reż. Andrzeja Wajdy, „Ziemia obiecana”. W uroczystości wzięli udział znakomici goście, artyści współpracujący przy realizacji filmu – operator filmowy Witold Sobociński, drugi reżyser Andrzej Kotkowski, plastyk i autor plakatu do filmu Radosław Szaybo.
Obecny był też pomysłodawca projektu „Kino za rogiem” – Grzegorz Molewski, który przedstawił ideę tego przedsięwzięcia. – Obecnie jest ponad czterdzieści takich kin w Polsce. Duże kina pokazują nowości, to one ustalają repertuar. Tutaj można przyjść w kilkunastoosobowej grupie znajomych i samemu wybrać film. Baza, dostępna na www.kinozarogiem.pl jest już pokaźna i co tydzień wzbogaca się o nowe filmy.
Do korzystania z możliwości, jakie daje Kino za rogiem zachęcał też Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, która jest koordynatorem tego projektu współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej i budżetu państwa. – Oglądanie w ciemnej i wygłuszonej sali daje zupełnie inne doznania i emocje, niż ten sam film oglądany na ekranie komputera czy na tablecie – przekonywał.
Animatorem Kina za rogiem jest pracownik POKiS-u Radosław Łabarzewski, który przedstawił ramowy harmonogram jego funkcjonowania. – Kino będzie działać we wtorki i soboty. W pierwszy wtorek miesiąca będziemy prezentować filmy dokumentalne, a w ostatni kino polskie. W soboty o godz. 15 będą też wyświetlane filmy dla dzieci. Jeśli zbierze się grupa co najmniej dziesięcioosobowa możemy umawiać się na inne dni i dobór repertuaru.
Przed projekcją „Ziemi obiecanej” o kulisach realizacji tego filmu z dużym humorem opowiadali Witold Sobociński i Andrzej Kotkowski. Jedna z przytoczonych historii dotyczyła przedwczesnego spalenia dekoracji. – Czekaliśmy na nakręcenie sceny pożaru fabryki, bo padał deszcz. Kiedy w pewnym momencie Wajda, który trzymał w ręku cygaro powiedział „możemy zapalić”, dwóch nadgorliwych członków ekipy podpaliło ścianę, która była zbudowana przed prawdziwą fabryką. Zgarnąłem Pszoniaka i rzuciłem się z kamerą w największy pożar, żeby zdążyć jeszcze coś nagrać. To co pokazane jest na filmie, to resztki, które udało mi się uratować – mówił Witold Sobociński.
Twórcy złożyli też swoje autografy na plakatach do filmu „Ziemia obiecana”, z których kilka trafiło do widzów.
A. Boczkowska
Obecny był też pomysłodawca projektu „Kino za rogiem” – Grzegorz Molewski, który przedstawił ideę tego przedsięwzięcia. – Obecnie jest ponad czterdzieści takich kin w Polsce. Duże kina pokazują nowości, to one ustalają repertuar. Tutaj można przyjść w kilkunastoosobowej grupie znajomych i samemu wybrać film. Baza, dostępna na www.kinozarogiem.pl jest już pokaźna i co tydzień wzbogaca się o nowe filmy.
Do korzystania z możliwości, jakie daje Kino za rogiem zachęcał też Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, która jest koordynatorem tego projektu współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej i budżetu państwa. – Oglądanie w ciemnej i wygłuszonej sali daje zupełnie inne doznania i emocje, niż ten sam film oglądany na ekranie komputera czy na tablecie – przekonywał.
Animatorem Kina za rogiem jest pracownik POKiS-u Radosław Łabarzewski, który przedstawił ramowy harmonogram jego funkcjonowania. – Kino będzie działać we wtorki i soboty. W pierwszy wtorek miesiąca będziemy prezentować filmy dokumentalne, a w ostatni kino polskie. W soboty o godz. 15 będą też wyświetlane filmy dla dzieci. Jeśli zbierze się grupa co najmniej dziesięcioosobowa możemy umawiać się na inne dni i dobór repertuaru.
Przed projekcją „Ziemi obiecanej” o kulisach realizacji tego filmu z dużym humorem opowiadali Witold Sobociński i Andrzej Kotkowski. Jedna z przytoczonych historii dotyczyła przedwczesnego spalenia dekoracji. – Czekaliśmy na nakręcenie sceny pożaru fabryki, bo padał deszcz. Kiedy w pewnym momencie Wajda, który trzymał w ręku cygaro powiedział „możemy zapalić”, dwóch nadgorliwych członków ekipy podpaliło ścianę, która była zbudowana przed prawdziwą fabryką. Zgarnąłem Pszoniaka i rzuciłem się z kamerą w największy pożar, żeby zdążyć jeszcze coś nagrać. To co pokazane jest na filmie, to resztki, które udało mi się uratować – mówił Witold Sobociński.
Twórcy złożyli też swoje autografy na plakatach do filmu „Ziemia obiecana”, z których kilka trafiło do widzów.
A. Boczkowska