Płock w filmie Kieślowskiego
09 grudnia 2015Kino za Rogiem zaprasza na płocką premierę debiutu kinowego Krzysztofa Kieślowskiego. „Blizna” z 1976 r. przedstawia dramatyczne zmiany w życiu niewielkiego miasta, gdzie buduje się kombinat chemiczny. Choć miasto w filmie nazywa się Olecko, to jest to, tak naprawdę, Płock, a kombinat „grają” Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne.
Mamy w „Bliźnie” pięknie pokazane Tumy, stare spichlerze i Stary Rynek, a także płockie podwórka i nowe osiedla. Niemal połowę obsady stanowią aktorzy Teatru Płockiego – Jadwiga Bryniarska, Małgorzata Leśniewska, Konrad Morawski, Jerzy Prażmowski, Andrzej Skupień oraz dyrektor teatru - Jan Skotnicki.
Ważną, ale drugoplanową rolę zagrał w „Bliźnie” Jerzy Stuhr, wówczas jeszcze u progu swojej kariery. Kieślowski dał mu twarz naturszczyka i uczynił nową, niezwykle popularną postacią polskiego kina. Z myślą o nim pisał potem scenariusze kolejnych filmów: „Spokoju” i „Amatora”.
To jeden z tych filmów Krzysztofa Kieślowskiego, w którym możemy zobaczyć jego niezwykłe zamiłowanie do form dokumentalnych. Mamy tu idealne połączenie wrażliwości Sławomira Idziaka (późniejszego autora zdjęć m.in. do „Helikoptera w ogniu” czy "Króla Artura") oraz genialnej kreacji aktorskiej Franciszka Pieczki. Efektem jest film o mocnym przesłaniu, ale jednocześnie pełen subtelności.
Niefortunne zlokalizowanie budowy zakładu przemysłowego stanowi pretekst do ukazania mechanizmów między osobami podejmującymi decyzje, a tymi, którzy je realizują i ponoszą ich konsekwencje. Dyrektor Bednarz (Franciszek Pieczka) kieruje budową wielkiego kombinatu, który na skutek odgórnej decyzji został zlokalizowany na terenie prastarej puszczy. Skutki tego postanowienia szybko okazują się fatalne, cofnąć ich już jednak nie można.
Film o dylematach epoki gierkowskiej, jest - z dzisiejszego punktu widzenia – ciekawym opisem nepotyzmu, kunktatorstwa i manipulacji ludzi mających władzę.
Mimo potężnej zmiany cywilizacyjnej, jaka nastąpiła w ostatnich dwóch dekadach, okazuje się, że mentalnie nie zmieniliśmy się tak bardzo. Dlatego, aby zrozumieć siebie, powinniśmy z filmami z PRL mieć nadal głęboki kontakt. Zresztą, jak mówi wybitny krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski, „stają się coraz lepsze. Dojrzewają jak wino.” Po projekcji żyją nadal. Istnieją w nas, nie poza nami.
I warto o tym porozmawiać. Małe kino, Kino za Rogiem, jest idealnym miejscem do takiej rozmowy. Dlatego „Blizną” rozpoczynamy cykl „Rozwijanie znaczeń.” Raz w miesiącu Kino za Rogiem zaprosi widzów na seans zrekonstruowanego cyfrowo polskiego filmu, aby następnie o nim trochę porozmawiać. Uzupełnieniem spotkania będą Kroniki Filmowe z epoki.
W najbliższą sobotę opowiem o „Bliźnie” i o innych filmach realizowanych w Płocku. Pokażę również kronikę z 1979 roku w całości poświęconą naszemu miastu, gdzie obok historii budowy kombinatu, pojawi się stary powojenny Płock, Małachowianka, Ogólnopolski Przegląd Amatorskich Zespołów i płockie osiedla. W planach jest również quiz z nagrodami dla widzów
Zapraszam wszystkich miłośników polskiego filmu i Płocka. 12 grudnia 2015 o godz. 17, ul. Tumska 9A. Wstęp 5 zł.
Źródło: POKiS, opr. ab
Ważną, ale drugoplanową rolę zagrał w „Bliźnie” Jerzy Stuhr, wówczas jeszcze u progu swojej kariery. Kieślowski dał mu twarz naturszczyka i uczynił nową, niezwykle popularną postacią polskiego kina. Z myślą o nim pisał potem scenariusze kolejnych filmów: „Spokoju” i „Amatora”.
To jeden z tych filmów Krzysztofa Kieślowskiego, w którym możemy zobaczyć jego niezwykłe zamiłowanie do form dokumentalnych. Mamy tu idealne połączenie wrażliwości Sławomira Idziaka (późniejszego autora zdjęć m.in. do „Helikoptera w ogniu” czy "Króla Artura") oraz genialnej kreacji aktorskiej Franciszka Pieczki. Efektem jest film o mocnym przesłaniu, ale jednocześnie pełen subtelności.
Niefortunne zlokalizowanie budowy zakładu przemysłowego stanowi pretekst do ukazania mechanizmów między osobami podejmującymi decyzje, a tymi, którzy je realizują i ponoszą ich konsekwencje. Dyrektor Bednarz (Franciszek Pieczka) kieruje budową wielkiego kombinatu, który na skutek odgórnej decyzji został zlokalizowany na terenie prastarej puszczy. Skutki tego postanowienia szybko okazują się fatalne, cofnąć ich już jednak nie można.
Film o dylematach epoki gierkowskiej, jest - z dzisiejszego punktu widzenia – ciekawym opisem nepotyzmu, kunktatorstwa i manipulacji ludzi mających władzę.
Mimo potężnej zmiany cywilizacyjnej, jaka nastąpiła w ostatnich dwóch dekadach, okazuje się, że mentalnie nie zmieniliśmy się tak bardzo. Dlatego, aby zrozumieć siebie, powinniśmy z filmami z PRL mieć nadal głęboki kontakt. Zresztą, jak mówi wybitny krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski, „stają się coraz lepsze. Dojrzewają jak wino.” Po projekcji żyją nadal. Istnieją w nas, nie poza nami.
I warto o tym porozmawiać. Małe kino, Kino za Rogiem, jest idealnym miejscem do takiej rozmowy. Dlatego „Blizną” rozpoczynamy cykl „Rozwijanie znaczeń.” Raz w miesiącu Kino za Rogiem zaprosi widzów na seans zrekonstruowanego cyfrowo polskiego filmu, aby następnie o nim trochę porozmawiać. Uzupełnieniem spotkania będą Kroniki Filmowe z epoki.
W najbliższą sobotę opowiem o „Bliźnie” i o innych filmach realizowanych w Płocku. Pokażę również kronikę z 1979 roku w całości poświęconą naszemu miastu, gdzie obok historii budowy kombinatu, pojawi się stary powojenny Płock, Małachowianka, Ogólnopolski Przegląd Amatorskich Zespołów i płockie osiedla. W planach jest również quiz z nagrodami dla widzów
Zapraszam wszystkich miłośników polskiego filmu i Płocka. 12 grudnia 2015 o godz. 17, ul. Tumska 9A. Wstęp 5 zł.
Źródło: POKiS, opr. ab