Wisła to my!
16 maja 2012Wczoraj w auli ratusza odbyła się debata na temat przyszłości profesjonalnej piłki nożnej w Płocku.
Gospodarzem dzisiejszego spotkania był prezydent Andrzej Nowakowski. Moderatorami debaty byli przewodniczący Rady Miasta Płocka Artur Jaroszewski oraz Maciej Wiącek, który przedstawił się jako rzecznik prasowy klubu, radny miejski oraz kibic Wisły Płock. Wśród przybyłych nie zabrakło radnych Rady Miasta Płocka, szefów płockich spółek i jednostek budżetowych, działaczy piłkarskich z regionu, a przede wszystkim kibiców.
- To budżet miasta Płocka dźwiga odpowiedzialność za klub - rozpoczął prezydent Nowakowski - Wbrew pogłoskom przyszłość Wisły Płock jest w tej sali. Żadne decyzje w sprawie przyszłego sezonu jeszcze nie zapadły. Finansowanie na obecny sezon jest zapewnione. Od tej debaty będzie zależała przyszłość klubu w następnym sezonie.
Debatę poprzedziła prezentacja prezesa klubu Krzysztofa Dmoszyńskiego, który pokazał aktualną sytuację Wisły. Prezes przedstawił także kalkulacje, ile potrzeba funduszy, aby grać w ekstraklasie, I lidze lub II lidze. Walka o ekstraklasę kosztuje 6 mln zł na pierwszy zespół oraz 2,5 mln zł na drugi zespół oraz grupy młodzieżowe.
- Istnienie klubu jest tylko i wyłącznie życzliwością prezydenta i radnych - podkreślił prezes - Pierwsza liga wymaga mniejszych nakładów. Ale czy takie są nasze ambicje? - pytał retorycznie Dmoszyński.
Podczas debaty kibice pytali prezydenta, czy jest szansa na powtórne sponsorowanie klubu przez Orlen. Prezydent poinformował, że podczas rozmów z Orlenem pojawiała się kwestia finansowania klubu. - Ale na razie koncern nie chce podjąć tematu finansowania piłki nożnej w Płocku - zastrzegł prezydent.
Były też pytania o rachunek ekonomiczny. - Największą bolączką Wisły jest to, że jest na wyłącznym utrzymaniu miasta. Obecny i poprzednie zarządy klubu poszukiwały sponsorów. Poza umowami barterowymi nie udało się znaleźć poważnego sponsora. Czasy nie sprzyjają lokowaniu funduszy w kluby sportowe - tłumaczył prezydent.
Maciej Wiącek przedstawił badania, według których zwrot w ekwiwalencie reklamowym na skutek ponad 8 tysięcy publikacji w mediach jest wyceniany na 5,3 mln złotych. - To jest korzyść jaką otrzymuje miasto z promocji przez Wisłę Płock. - przekonywał Wiącek. - Wisła Płock jest drugą najbardziej rozpoznawalną marką w Polsce po PKN Orlen.
- Nie po to zaangażowałem się w budowę „orlików", żebyśmy nie mieli klubu piłkarskiego. Bo to są naczynia połączone. - trafnie argumentował prezydent Nowakowski - Ten klub istnieje dla młodzieży, a potem dla dorosłych, albo w formie piłkarzy albo kibiców.
Głos w debacie wziął także radny Piotr Kubera, były zastępca prezydenta miasta oraz prezes Wisły - Szukaliśmy sponsorów dla klubu przez cały czas. Nowa ekipa także szuka przez półtora roku i też bez efektów. Okazuje się, że to nie jest takie proste. Na Orlen nie liczmy, przynajmniej w najbliższym czasie. Przeprowadziliśmy kilkadziesiąt rozmów z płockimi firmami, niestety bezskutecznie. Tą wypowiedzią radny podkreślił wcześniej pojawiające się głosy, jak trudno znaleźć sponsora dla klubu.
Głos zabrał także Michał Sosnowski, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock. - To od Was, panie prezydencie oraz drodzy radni, będzie zależało to, z czym będzie kojarzył się Płock - apelował szef płockich kibiców.
Na auli przytłaczająca większość osób była za Wisłą. Debata nie toczyła się czy finansować klub, tylko w jaki sposób to finansowanie ma się odbywać w przyszłości. Bez względu na ligę, w której drużyna zagra w nowym sezonie.
Ciekawy punkt widzenia zaprezentował były prezes Wisły Płock, Grzegorz Kępiński, który apelował, żeby w klubie grało więcej wychowanków, a mniej Eskimosów. - Klub jest przedsięwzięciem biznesowym, ale nie zawsze przynosi zyski. To specyficzne przedsiębiorstwo. - tłumaczył Kępiński. - Z zewnątrz powinno się ściągać zawodników od których nasi wychowankowie mogą się czegoś nauczyć, a nie leszczy, którzy są słabsi od naszych.
- Zróbmy coś dla Wisły i wyciągnijmy wnioski z debaty! Niech od jutra każdy z nas przyprowadzi na stadion 10 znajomych - apelował sekretarz rady nadzorczej Wisły Krzysztof Izmajłowicz. - Od jutra zaczynamy patrzeć na nasz klub w zupełnie inny sposób. Niech każdy z nas przyprowadzi do klubu małego sponsora - przekonywał.
Chcę podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w debacie. Także tym, którzy mieli inny punkt widzenia. Ten klub będzie pozytywną wizytówką miasta razem z kibicami. Bez względu na to jak zakończy się obecny sezon przyszłość Wisły jest w naszych rękach. W dobrych rękach. Na taką wizytówkę miasta pieniądze będą. Ale będziemy też szukać pieniędzy w kieszeniach prywatnych sponsorów. Cały czas wierzę, że się utrzymamy w pierwszej lidze i będziemy spokojnie budować drużynę, także w oparciu o wychowanków. - tymi słowami podsumowania prezydent Andrzej Nowakowski zakończył trwającą dwie godziny debatę.
Aktualnie Wisła Płock zajmuje 15 miejsce w tabeli I ligi. Do miejsca gwarantującego utrzymanie drużynie brakuje dwóch punktów. Do końca sezonu pozostały 3 mecze, najbliższy już dziś o godz. 18.30 z Polonią Bytom.
- To budżet miasta Płocka dźwiga odpowiedzialność za klub - rozpoczął prezydent Nowakowski - Wbrew pogłoskom przyszłość Wisły Płock jest w tej sali. Żadne decyzje w sprawie przyszłego sezonu jeszcze nie zapadły. Finansowanie na obecny sezon jest zapewnione. Od tej debaty będzie zależała przyszłość klubu w następnym sezonie.
Debatę poprzedziła prezentacja prezesa klubu Krzysztofa Dmoszyńskiego, który pokazał aktualną sytuację Wisły. Prezes przedstawił także kalkulacje, ile potrzeba funduszy, aby grać w ekstraklasie, I lidze lub II lidze. Walka o ekstraklasę kosztuje 6 mln zł na pierwszy zespół oraz 2,5 mln zł na drugi zespół oraz grupy młodzieżowe.
- Istnienie klubu jest tylko i wyłącznie życzliwością prezydenta i radnych - podkreślił prezes - Pierwsza liga wymaga mniejszych nakładów. Ale czy takie są nasze ambicje? - pytał retorycznie Dmoszyński.
Podczas debaty kibice pytali prezydenta, czy jest szansa na powtórne sponsorowanie klubu przez Orlen. Prezydent poinformował, że podczas rozmów z Orlenem pojawiała się kwestia finansowania klubu. - Ale na razie koncern nie chce podjąć tematu finansowania piłki nożnej w Płocku - zastrzegł prezydent.
Były też pytania o rachunek ekonomiczny. - Największą bolączką Wisły jest to, że jest na wyłącznym utrzymaniu miasta. Obecny i poprzednie zarządy klubu poszukiwały sponsorów. Poza umowami barterowymi nie udało się znaleźć poważnego sponsora. Czasy nie sprzyjają lokowaniu funduszy w kluby sportowe - tłumaczył prezydent.
Maciej Wiącek przedstawił badania, według których zwrot w ekwiwalencie reklamowym na skutek ponad 8 tysięcy publikacji w mediach jest wyceniany na 5,3 mln złotych. - To jest korzyść jaką otrzymuje miasto z promocji przez Wisłę Płock. - przekonywał Wiącek. - Wisła Płock jest drugą najbardziej rozpoznawalną marką w Polsce po PKN Orlen.
- Nie po to zaangażowałem się w budowę „orlików", żebyśmy nie mieli klubu piłkarskiego. Bo to są naczynia połączone. - trafnie argumentował prezydent Nowakowski - Ten klub istnieje dla młodzieży, a potem dla dorosłych, albo w formie piłkarzy albo kibiców.
Głos w debacie wziął także radny Piotr Kubera, były zastępca prezydenta miasta oraz prezes Wisły - Szukaliśmy sponsorów dla klubu przez cały czas. Nowa ekipa także szuka przez półtora roku i też bez efektów. Okazuje się, że to nie jest takie proste. Na Orlen nie liczmy, przynajmniej w najbliższym czasie. Przeprowadziliśmy kilkadziesiąt rozmów z płockimi firmami, niestety bezskutecznie. Tą wypowiedzią radny podkreślił wcześniej pojawiające się głosy, jak trudno znaleźć sponsora dla klubu.
Głos zabrał także Michał Sosnowski, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock. - To od Was, panie prezydencie oraz drodzy radni, będzie zależało to, z czym będzie kojarzył się Płock - apelował szef płockich kibiców.
Na auli przytłaczająca większość osób była za Wisłą. Debata nie toczyła się czy finansować klub, tylko w jaki sposób to finansowanie ma się odbywać w przyszłości. Bez względu na ligę, w której drużyna zagra w nowym sezonie.
Ciekawy punkt widzenia zaprezentował były prezes Wisły Płock, Grzegorz Kępiński, który apelował, żeby w klubie grało więcej wychowanków, a mniej Eskimosów. - Klub jest przedsięwzięciem biznesowym, ale nie zawsze przynosi zyski. To specyficzne przedsiębiorstwo. - tłumaczył Kępiński. - Z zewnątrz powinno się ściągać zawodników od których nasi wychowankowie mogą się czegoś nauczyć, a nie leszczy, którzy są słabsi od naszych.
- Zróbmy coś dla Wisły i wyciągnijmy wnioski z debaty! Niech od jutra każdy z nas przyprowadzi na stadion 10 znajomych - apelował sekretarz rady nadzorczej Wisły Krzysztof Izmajłowicz. - Od jutra zaczynamy patrzeć na nasz klub w zupełnie inny sposób. Niech każdy z nas przyprowadzi do klubu małego sponsora - przekonywał.
Chcę podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w debacie. Także tym, którzy mieli inny punkt widzenia. Ten klub będzie pozytywną wizytówką miasta razem z kibicami. Bez względu na to jak zakończy się obecny sezon przyszłość Wisły jest w naszych rękach. W dobrych rękach. Na taką wizytówkę miasta pieniądze będą. Ale będziemy też szukać pieniędzy w kieszeniach prywatnych sponsorów. Cały czas wierzę, że się utrzymamy w pierwszej lidze i będziemy spokojnie budować drużynę, także w oparciu o wychowanków. - tymi słowami podsumowania prezydent Andrzej Nowakowski zakończył trwającą dwie godziny debatę.
Aktualnie Wisła Płock zajmuje 15 miejsce w tabeli I ligi. Do miejsca gwarantującego utrzymanie drużynie brakuje dwóch punktów. Do końca sezonu pozostały 3 mecze, najbliższy już dziś o godz. 18.30 z Polonią Bytom.