Walkowera może nie być
08 lutego 2013
Fot. Już podczas konferencji prasowej w środę prezes Andrzej Miszczyński przedstawił dokumenty potwierdzające dopełnienie wszelkich formalności organizacyjnych przez płocki klub.
Decyzja w sprawie meczu Orlen Wisły Płock z Piotrkowianinem zostanie podjęta przez Komisarza Ligi we wtorek 12 lutego. Oznacza to, że środowy mecz nie zakończył się formalnie walkowerem.
Zarząd SPR Wisły Płock złożył dziś Komisarzowi Ligi obszerne wyjaśnienia i materiały dowodowe w sprawie wydarzeń związanych z meczem PGNiG Superligii, podczas którego zawodnicy Piotrkowianina odmówili zgodnie z regulaminem gry, ze względu na brak służb medycznych w Orlen Arenie. W efekcie mecz nie odbył się. Nie jest to jednak jednoznaczne z przyznaniem walkowera dla drużyny z Piotrkowa.
- Ostateczna decyzja zostanie podjęta we wtorek. Obecnie formalny status tego spotkania jest taki, że mecz się nie odbył. Komisja ligi zdecyduje czy nałożyć na SPR Wisła Płock karę finansową i nakaże rozegranie meczu raz jeszcze, czy zawody zostaną zweryfikowane jako walkower. Trzeci wariant jest taki, że Komisarz Ligi nakaże powtórzyć mecz i nie nałoży kary na nasz klub - powiedział Andrzej Miszczyński, przezes SPR Wisła Płock tuż przed odlotem na mecz do Norwegii.
Płocki klub dopełnił wszystkich formalności związanych z zabezpieczeniem meczu, także przez służby medyczne. Karetka nie dotarła we właściwym czasie z winy Pogotowia, które pomyliło daty zawodów.
- Ostateczna decyzja zostanie podjęta we wtorek. Obecnie formalny status tego spotkania jest taki, że mecz się nie odbył. Komisja ligi zdecyduje czy nałożyć na SPR Wisła Płock karę finansową i nakaże rozegranie meczu raz jeszcze, czy zawody zostaną zweryfikowane jako walkower. Trzeci wariant jest taki, że Komisarz Ligi nakaże powtórzyć mecz i nie nałoży kary na nasz klub - powiedział Andrzej Miszczyński, przezes SPR Wisła Płock tuż przed odlotem na mecz do Norwegii.
Płocki klub dopełnił wszystkich formalności związanych z zabezpieczeniem meczu, także przez służby medyczne. Karetka nie dotarła we właściwym czasie z winy Pogotowia, które pomyliło daty zawodów.
opr. K. Kozłowski