Orlen Wisła Płock za burtą pucharu EHF
25 marca 2013Początek niedzielnego pojedynku nie przebiegał po myśli naszej drużyny. Mimo wydawałoby się szczelnej i agresywnej postawy płocczan w obronie, gospodarze znajdywali sposoby na pokonanie Marina Šego i w 8. minucie wygrywali 3:1. Dopiero grając w przewadze jednego zawodnika Wiślacy odrobili część strat do Team Tvis, w czym spora zasługa skutecznych rzutów Michała Kubisztala, który dwukrotnie z drugiej linii pokonał Petersena.
Co więcej, już z kolejnej akcji Ivan Nikčević znakomicie obsłużył na kole Kamila Syprzaka i na tablicy świetlnej pojawił się remis 4:4.Gospodarze nieco „odżyli”, gdy na ławkę kar powędrował Adam Twardo i w koncekwencji dwa kolejne trafienia powędrowały na konto gospodarzy. Trener Lars Walther szybo zareagował na taki obrót spraw, jednak jego wskazówki nie wpłynęły na poprawę jakości gry jego podopiecznych.
Na rozegraniach w międzyczasie pojawili się Bostjan Kavaš i Ferenc Ilyés, ale to wciąż Duńczycy regularnie trafiali do bramki Šego, nie pozostawiając płockiemu bramkarzowi szans na skuteczne interwencje. Niemoc strzelecką naszej drużyny przełamał wreszcie Toromanović po dwójkowej akcji z Ilyésem, a płocka obrona z każdą kolejną minutą wydawała się być coraz bardziej szczelna. Dzięki temu od stanu 11:7 Wiślacy czterokrotnie znaleźli drogę do bramki Petersena i mecz rozpoczął się na nowo.
Co więcej już w kolejnej akcji płocczanie przechwycili piłkę w obronie i Kavaš w sytuacji sam na sam wyprowadził Nafciarzy na prowadzenie 12:11. Goście mieli jeszcze szansę na podwyższenie prowadzenia, ale ostatecznie do szatni zeszli z zaliczką jednej bramki (13:12).
Po zmianie stron płocką bramkę regularnie bombardował z drugiej linii Mads Christiansen, który w 37. minucie wyprowadził TTH na prowadzenie 17:15. Ponownie sygnał do odrabiania strat dał Kubisztal, a już chwilę później Wiśniewski po kontrze wyrównał stan meczu. Zmiana nastąpiła płockiej bramce – Marina zastąpił Marcin Wichary, który od razu popisał się udaną interwencją przy rzucie karnym. Niestety jeszcze tej samej akcji na ławkę kar usiadł Gadżet, a gospodarze tym razem nie pomylili się przy rzucie z linii siedmiu metrów.
Kilka minut później udaną zmianę dał Paweł Paczkowski, który od razu po wejściu na parkiet zdobył dwie kolejne bramki (20:20). Sam mecz od pewnego czasu zaczął się toczyć bramka za bramkę, a zawodnicy obu ekip mieli świadomość, że każdy przestój będzie kosztował awans do ćwierćfinału. Gdy na ławkę kar usiedli kolejno po sobie Valentina Ghionea i Adam Twardo, sytuacja Nafciarzy zrobiła się wyjątkowo nieciekawa.
Gospodarze zdobyli w tym czasie trzy bramki z rzędu, co postawiło płocczan pod ścianą. Wtedy zabiegnięcia na koło Wiśniewskiego dwukrotnie otworzyły płocczanom drogę do bramki, a kara dla Thomsena stworzyła niepowtarzalną szansę na odwrócenie losów tego spotkania. Niestety mimo walki do ostatniego gwizdka sędziego, Nafciarzom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Nadzieję na korzystny rezultat dały jeszcze dwie bramki Kubisztala (26:25), ale zawodnicy TTH długo rozgrywali piłkę i wreszcie na piętnaście sekund przed końcem trafili na 27:25, co zakończyło emocje w tym meczu.
Niestety Orlen Wisła tym samym kończy przygodę z europejskimi pucharami. Do ćwierćfinały z naszej grupy awansowało Team Tvis Holstebro i Maribor Branik.
Team Tvis Holstebro - Orlen Wisła Płock 27:26 (12:13)
Team Tvis: R.Lind (35% 7/20), A.Petersen (28% 4/16, 1/2 k) - M.Bramming(5, 3/4k), P.Larsen(3, 1/2k), S.Sörensen, M.Christiansen(8), K.Thomsen (1), M.Nielsen(4), A.Nielsen(2), J.Thoustrup(1)
Orlen Wisła: M.Šego (31% 8/24, 0/2 k), M.Wichary (36% 3/10, 2/4 k) - C.Spanne, A.Wiśniewski(3), I.Nikčević, V.Ghionea(3, 1/1k), K.Syprzak(1), M.Toromanović(2), M.Kubisztal(9), P.Paczkowski(2), B.Kavaš(2), F.Ilyés(2), A.Twardo, N.Eklemović(2)
Upomnienia: K.Thomsen - F.Ilyés, P.Paczkowski, A.Twardo
Kary: Team Tvis 6 min (K.Thomsen 4 min, S.Sörensen 2 min) - Orlen Wisła 14 min (M.Toromanović 4 min, A.Twardo 4 min, N.Eklemović 2 min, V.Ghionea 2 min, A.Wiśniewski 2 min )
źródło: SPR Wisła Płock. op. K. Kozłowski fot. archiwum