Sensacja była blisko
23 września 2013Tylko jednej bramki zabrakło, aby Orlen Wisła była sprawcą sensacji na inaugurację sezonu 2013/2014 Ligi Mistrzów. Mimo porażki z THW Kiel, to był znakomity występ płockiej drużyny.
Nafciarze przygodę w Ligą Mistrzów zaczęli w niemal perfekcyjny sposób. Po pięciu minutach pojedynku z THW Kiel płoccy zawodnicy prowadzili 3:0, co dało wszystkim jasny sygnał, że w tym sezonie żadna drużyna nie będzie miała łatwego życia w Orlen Arenia. Podopieczni Manolo Cadenasa imponowali spokojem, konsekwencją w rozgrywaniu akcji i organizowaniem szyków defensywnych.
Znakomicie w mecz wszedł Marin Šego, który przyzwyczaił nas już do swojej wysokiej formy. Hala po raz pierwszy eksplodowała, gdy w 11. minucie Chorwat obronił rzut ze skrzydła Gudjona Valura Sigurdssona, a kontrę w drugie tempo wykończył Mariusz Jurkiewicz (6:2). Nie było zaskoczeniem, że zaraz po tym trafieniu trener Alfred Gislason położył zieloną tabliczkę na stoliku sędziowskim.
Dopiero po przerwie na żądanie Zebry zdobyły pierwszego gola z rozegrania, a jej autorem był Filip Jicha. Efektowne trafienie Czecha było swego rodzaju budzikiem dla jego kolegów, który rozbudził ich do tego stopnia, że w 16. minucie wynik brzmiał już tylko 8:7 dla Wiślaków. THW Kiel poszło za ciosem i już chwilę to oni byli o jedną bramkę bliżej zwycięstwa.
Kolejne dwa gole dla naszej drużyny to wzorowa współpraca Nikoli Eklemovicia i Muhameda Toromanovicia, który wykorzystał fantastyczne dogrania Węgra. Do końca tej części gry obie ekipy grały już bramka za bramkę, a gdy Jurkiewicz wyprowadził Nafciarzy na prowadzenie 13:12, Orlen Arena ponownie eksplodowała. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się remisem 14:14.
Po zmianie stron gospodarze postanowili wykorzystać wysoką skuteczność Tore i to on był najczęstszym adresatem podań w kolejnych ich akcjach. Bośniak ze swojego zadania wywiązywał się znakomicie i szybko zapisał dwa trafienia na swoim koncie. Chwilę później Valentin Ghionea zaliczył kolejny przechwyt w obronie, a jego spryt na osiemnastą bramkę dla Wiślaków zamienił Jurkiewicz. Po tej akcji trener Gislason zmienił nieco ustawienie w obronie, w której na „jedynce” pojawił się Wael Jallouz.
To wymusiło pewne modyfikacje również ustawienia naszej drużyny, ale zanim nafciarze się przestawili, goście trzykrotnie z rzędu pokonali Šego. Wreszcie naszą niemoc strzelecką przełamał z koła Tore i od tego momentu wynik zaczął już oscylować wokół remisu. Znakomity okres gry zanotował Petar Nenadić, który nie tylko umiejętnie kierował poczynaniami Wiślaków, ale również sam skutecznie umieszczał piłkę w bramce Sjostranda.
Po kwadransie gry w tej części meczu doszło do zmian między słupkami po obu stronach. Trener Gislalson postawił na Andreasa Palickę, natomiast w barwach Orlen Wisły na parkiecie zameldował się Marcin Wichary. Choć lepsze wejście miał Wichura, to jednak goście wciąż prowadzili jednym trafieniem. Przełamanie przyszło w 52. minucie, kiedy to kontrę w drugie tempo efektownie wykończył Nenadić (30:29).
Największe emocje były jednak dopiero przed nami. Do płockiej bramki powrócił Marin i od razu zaznaczył swoją obecność wygranym pojedynkiem z Sigurdssonem. Piłka jednak trafiła ponownie w ręce Zebr, a na 31:32 trafił Aron Palmarsson, po czym trener Cadenas zarządził drugą przerwę na swojego zespołu. W 58. minucie Marcin Lijewski otrzymał karę dwóch minut, jednak piłkę genialnie przechwycił Jurkiewicz i zdobył 33 bramkę na Orlen Wisły (33:32) – czas dla THW Kiel i bramka z karnego Sigurdssona. W ostatniej akcji meczu piłkę przechwycił Filip Jicha i to on ustanowił wynik tego pojedynku, niestety korzystnego dla gości.
Orlen Wisła Płock - THW Kiel 33:34 (14:14)
Orlen Wisła: M.Šego (31% 13/40, 0/2 k), M.Wichary (17% 1/6) -V.Ghionea(4, 1/2k), Z.Kwiatkowski, M.Toromanović(6), N.Eklemović(1), P.Paczkowski(1), M.Lijewski(4), M.Jurkiewicz(7), B.Kavaš, P.Nenadić(6), I.Milas(4)
THW: J.Sjöstrand (23% 7/33, 1/2 k), A.Palicka (0% 0/6) - G.Sigurdsson(6), C.Sprenger(6), P.Wiencek(1), R.Toft Hansen(1), R.Lauge Schmidt, W.Jallouz, A.Palmarsson(6), F.Jicha(8), M.Vujin(6, 2/2k)
Upomnienia: Z.Kwiatkowski, M.Jurkiewicz, I.Milas - C.Sprenger, R.Lauge Schmidt
Kary: Orlen Wisła 6 min (Z.Kwiatkowski 2 min, M.Jurkiewicz 2 min, M.Lijewski 2 min) - THW 12 min (R.Toft Hansen 4 min, W.Jallouz 4 min, P.Wiencek 2 min, R.Lauge Schmidt 2 min)
Znakomicie w mecz wszedł Marin Šego, który przyzwyczaił nas już do swojej wysokiej formy. Hala po raz pierwszy eksplodowała, gdy w 11. minucie Chorwat obronił rzut ze skrzydła Gudjona Valura Sigurdssona, a kontrę w drugie tempo wykończył Mariusz Jurkiewicz (6:2). Nie było zaskoczeniem, że zaraz po tym trafieniu trener Alfred Gislason położył zieloną tabliczkę na stoliku sędziowskim.
Dopiero po przerwie na żądanie Zebry zdobyły pierwszego gola z rozegrania, a jej autorem był Filip Jicha. Efektowne trafienie Czecha było swego rodzaju budzikiem dla jego kolegów, który rozbudził ich do tego stopnia, że w 16. minucie wynik brzmiał już tylko 8:7 dla Wiślaków. THW Kiel poszło za ciosem i już chwilę to oni byli o jedną bramkę bliżej zwycięstwa.
Kolejne dwa gole dla naszej drużyny to wzorowa współpraca Nikoli Eklemovicia i Muhameda Toromanovicia, który wykorzystał fantastyczne dogrania Węgra. Do końca tej części gry obie ekipy grały już bramka za bramkę, a gdy Jurkiewicz wyprowadził Nafciarzy na prowadzenie 13:12, Orlen Arena ponownie eksplodowała. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się remisem 14:14.
Po zmianie stron gospodarze postanowili wykorzystać wysoką skuteczność Tore i to on był najczęstszym adresatem podań w kolejnych ich akcjach. Bośniak ze swojego zadania wywiązywał się znakomicie i szybko zapisał dwa trafienia na swoim koncie. Chwilę później Valentin Ghionea zaliczył kolejny przechwyt w obronie, a jego spryt na osiemnastą bramkę dla Wiślaków zamienił Jurkiewicz. Po tej akcji trener Gislason zmienił nieco ustawienie w obronie, w której na „jedynce” pojawił się Wael Jallouz.
To wymusiło pewne modyfikacje również ustawienia naszej drużyny, ale zanim nafciarze się przestawili, goście trzykrotnie z rzędu pokonali Šego. Wreszcie naszą niemoc strzelecką przełamał z koła Tore i od tego momentu wynik zaczął już oscylować wokół remisu. Znakomity okres gry zanotował Petar Nenadić, który nie tylko umiejętnie kierował poczynaniami Wiślaków, ale również sam skutecznie umieszczał piłkę w bramce Sjostranda.
Po kwadransie gry w tej części meczu doszło do zmian między słupkami po obu stronach. Trener Gislalson postawił na Andreasa Palickę, natomiast w barwach Orlen Wisły na parkiecie zameldował się Marcin Wichary. Choć lepsze wejście miał Wichura, to jednak goście wciąż prowadzili jednym trafieniem. Przełamanie przyszło w 52. minucie, kiedy to kontrę w drugie tempo efektownie wykończył Nenadić (30:29).
Największe emocje były jednak dopiero przed nami. Do płockiej bramki powrócił Marin i od razu zaznaczył swoją obecność wygranym pojedynkiem z Sigurdssonem. Piłka jednak trafiła ponownie w ręce Zebr, a na 31:32 trafił Aron Palmarsson, po czym trener Cadenas zarządził drugą przerwę na swojego zespołu. W 58. minucie Marcin Lijewski otrzymał karę dwóch minut, jednak piłkę genialnie przechwycił Jurkiewicz i zdobył 33 bramkę na Orlen Wisły (33:32) – czas dla THW Kiel i bramka z karnego Sigurdssona. W ostatniej akcji meczu piłkę przechwycił Filip Jicha i to on ustanowił wynik tego pojedynku, niestety korzystnego dla gości.
Orlen Wisła Płock - THW Kiel 33:34 (14:14)
Orlen Wisła: M.Šego (31% 13/40, 0/2 k), M.Wichary (17% 1/6) -V.Ghionea(4, 1/2k), Z.Kwiatkowski, M.Toromanović(6), N.Eklemović(1), P.Paczkowski(1), M.Lijewski(4), M.Jurkiewicz(7), B.Kavaš, P.Nenadić(6), I.Milas(4)
THW: J.Sjöstrand (23% 7/33, 1/2 k), A.Palicka (0% 0/6) - G.Sigurdsson(6), C.Sprenger(6), P.Wiencek(1), R.Toft Hansen(1), R.Lauge Schmidt, W.Jallouz, A.Palmarsson(6), F.Jicha(8), M.Vujin(6, 2/2k)
Upomnienia: Z.Kwiatkowski, M.Jurkiewicz, I.Milas - C.Sprenger, R.Lauge Schmidt
Kary: Orlen Wisła 6 min (Z.Kwiatkowski 2 min, M.Jurkiewicz 2 min, M.Lijewski 2 min) - THW 12 min (R.Toft Hansen 4 min, W.Jallouz 4 min, P.Wiencek 2 min, R.Lauge Schmidt 2 min)
źródło: SPR Wisła Płock, op. K. Kozłowski