Królewscy Płock znów na tarczy
07 października 2013W 5. kolejce III Ligi Mazowieckiej Kobiet Orliki Jeruzal wygrały 4:3 z KS Królewscy Płock.
Pierwsza połowa była wyrównana z lekką przewagą gospodyń. Jedynym, wartym wspomnienia wydarzeniem z pierwszych 40 minut (bo po tyle czasu rozgrywane są mecze w tej lidze) była bramka z 21 minuty miejscowego zespołu.
Od 46 minuty mecz nabrał dramaturgii, a kibice mogli zobaczyć wiele ciekawych akcji. Gospodynie w przeciągu 20 minut zdobyły jeszcze 3 bramki, po których stan meczu wynosił 4:0. Wydawało się, że jest już „po meczu”, a 3 punkty dla Orlików są kwestią dotrwania do końcowego gwizdka. Jednak znowu piłka nożna pokazała jak potrafi być nieprzewidywalna.
Królewscy w 65 minucie zdobyli pierwszą bramkę za sprawą Darii Nowak. Już 5 minut później wynik brzmiał 4:2. Gola strzeliła Dominika Przybyszewska. W 80 minucie meczu "Pomarańcze" złapały kontakt strzelając trzecią bramkę. Znowu dała znać o sobie Dominika Przybyszewska.
W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Królewscy byli bliscy wyrównania stanu meczu. Akcja pomarańczowo-czarnych niestety nie powiodła się, piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki Orlików. Mimo szaleńczej pogoni płocczanek spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3.
W rozgrywkach III Ligi Mazowieckiej Kobiet czekają nas teraz 3 tygodnie przerwy. Trener Maciej Gościniak wraz z drużyną musi wykorzystać je na dopracowanie szczegółów. Następny mecz to kolejny wyjazd, tym razem do Garwolina na spotkanie z tamtejszą Wilgą.
Orliki Jeruzal 4:3 Królewscy Płock (1:0)
Od 46 minuty mecz nabrał dramaturgii, a kibice mogli zobaczyć wiele ciekawych akcji. Gospodynie w przeciągu 20 minut zdobyły jeszcze 3 bramki, po których stan meczu wynosił 4:0. Wydawało się, że jest już „po meczu”, a 3 punkty dla Orlików są kwestią dotrwania do końcowego gwizdka. Jednak znowu piłka nożna pokazała jak potrafi być nieprzewidywalna.
Królewscy w 65 minucie zdobyli pierwszą bramkę za sprawą Darii Nowak. Już 5 minut później wynik brzmiał 4:2. Gola strzeliła Dominika Przybyszewska. W 80 minucie meczu "Pomarańcze" złapały kontakt strzelając trzecią bramkę. Znowu dała znać o sobie Dominika Przybyszewska.
W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Królewscy byli bliscy wyrównania stanu meczu. Akcja pomarańczowo-czarnych niestety nie powiodła się, piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki Orlików. Mimo szaleńczej pogoni płocczanek spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3.
W rozgrywkach III Ligi Mazowieckiej Kobiet czekają nas teraz 3 tygodnie przerwy. Trener Maciej Gościniak wraz z drużyną musi wykorzystać je na dopracowanie szczegółów. Następny mecz to kolejny wyjazd, tym razem do Garwolina na spotkanie z tamtejszą Wilgą.
Orliki Jeruzal 4:3 Królewscy Płock (1:0)
Bramk królewscyi: 65’ Nowak, 70’,80’ Przybyszewska
Królewscy: Hućko – Zielińska (21’ Stradomska), Majerowska, Lisiewska, Marciniak – Przybysz, Nowak, Pierzchała (41’ Janicka), Przybyszewska – Łyzińska, Wilamowska (53’ Materek)
Maciej Gościniak (trener Królewskich) - W pierwszej połowie mimo straconej bramki graliśmy solidnie w obronie, przeciwniczki więcej czasu utrzymywały się przy piłce. Po przerwie wyszliśmy na mecz w bojowych nastrojach, jednak kolejno straciliśmy następne trzy bramki. Mimo wyniku 4:0 drużyna nie poddała się. Pokazaliśmy fajną sportową złość. Dziewczyny zupełnie zdominowały na boisku nasze rywalki i w kilka minut doprowadziliśmy do wyniku 4:3. Niestety, na więcej zabrakło nam czasu, jednak pokazaliśmy, że nie tylko poza boiskiem, ale także na nim jesteśmy prawdziwą drużyną, potrafiącą grać naprawdę dobrą piłkę. Cały czas płacimy za brak doświadczenia, ale tylko kwestią czasu jest, kiedy zaczniemy grać na miarę naszych ambicji.
Marta Hućko (bramkarka) - Nie zaczęłyśmy tego meczu tak, jak chciałyśmy i to przeciwniczki pierwsze wpisały się na listę strzelców. Na drugą połowę wyszłyśmy bardzo zmotywowane, ale po indywidualnych błędach straciłyśmy kolejne gole. Cieszy to, że nie spuściłyśmy głów i ze stanu 4-0 wyprowadziłyśmy ładne akcje zakończone bramkami. Szkoda, że nie wystarczyło to, aby wywieźć z Jeruzala przynajmniej punktu. Orliki to doświadczona drużyna, my z kolei dopiero nabywamy to doświadczenie i mamy nadzieję, że już wkrótce nasza praca zaprocentuje w postaci dobrych wyników.
Królewscy: Hućko – Zielińska (21’ Stradomska), Majerowska, Lisiewska, Marciniak – Przybysz, Nowak, Pierzchała (41’ Janicka), Przybyszewska – Łyzińska, Wilamowska (53’ Materek)
Maciej Gościniak (trener Królewskich) - W pierwszej połowie mimo straconej bramki graliśmy solidnie w obronie, przeciwniczki więcej czasu utrzymywały się przy piłce. Po przerwie wyszliśmy na mecz w bojowych nastrojach, jednak kolejno straciliśmy następne trzy bramki. Mimo wyniku 4:0 drużyna nie poddała się. Pokazaliśmy fajną sportową złość. Dziewczyny zupełnie zdominowały na boisku nasze rywalki i w kilka minut doprowadziliśmy do wyniku 4:3. Niestety, na więcej zabrakło nam czasu, jednak pokazaliśmy, że nie tylko poza boiskiem, ale także na nim jesteśmy prawdziwą drużyną, potrafiącą grać naprawdę dobrą piłkę. Cały czas płacimy za brak doświadczenia, ale tylko kwestią czasu jest, kiedy zaczniemy grać na miarę naszych ambicji.
Marta Hućko (bramkarka) - Nie zaczęłyśmy tego meczu tak, jak chciałyśmy i to przeciwniczki pierwsze wpisały się na listę strzelców. Na drugą połowę wyszłyśmy bardzo zmotywowane, ale po indywidualnych błędach straciłyśmy kolejne gole. Cieszy to, że nie spuściłyśmy głów i ze stanu 4-0 wyprowadziłyśmy ładne akcje zakończone bramkami. Szkoda, że nie wystarczyło to, aby wywieźć z Jeruzala przynajmniej punktu. Orliki to doświadczona drużyna, my z kolei dopiero nabywamy to doświadczenie i mamy nadzieję, że już wkrótce nasza praca zaprocentuje w postaci dobrych wyników.
źródło: Królewscy Płock, o. K. Kozłowski