Dwa punkty jadą do Danii
14 lutego 2014Na przełamanie szczypiornistów Orlen Wisły Płock w meczach z Duńczykami musimy jeszcze poczekać. W czwartek płocczanie przegrali z KIF Kolding 25:26.
Kasper Hvidt - momentami aż ciężko było zrozumieć, w jaki sposób bramkarz gości odbijał piłki rzucane przez Nafciarzy. Po ośmiu minutach obijania 38-letniego Duńczyka (pięć rzutów), trener Manolo Cadenas wreszcie poprosił o czas, po którym jednak nie miał powodów do radości. Do rzutu karnego podszedł Valentin Ghionea i ponownie przegrał pojedynek z Hvidtem.
Wynik 0:3 po dziesięciu minutach meczu nie napawał optymizmem, jednak sprawy w swoje ręce wziął Nenadić, zdobywając pierwszą bramkę w tym meczu dla Wiślaków. Trafienie to musiało mieć dla gospodarzy duże znaczenie psychologiczne, bo ich kolejne trzy rzuty znajdowały drogę do bramki (4:4). Niemoc Hvidta nie trwała jednak długo, bo jego fenomenalne parady pozwoliły wyjść gościom na prowadzenie 6:4, choć Nafciarze mimo wszystko imponowali postawą w obronie, wielokrotnie zmuszając Kolding do oddawania rzutów z nieprzygotowanych pozycji.
Nie miało to jednak przełożenia na zdobycze bramkowe naszych zawodników, którzy regularnie marnowali kolejne szanse do odrobienia strat. Dość powiedzieć, że po 22 minutach spotkania na koncie gospodarzy znajdowały się tylko cztery trafienia! Co rzadko się zdarza, drugi czas przed przerwą wziął trener Cadenas i tym razem po wznowieniu gry Vedran Zrnić z rzutu karnego trafił na 5:6. Niestety Hvidt pozostał pierwszoplanową postacią do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 8:10.
Po zmianie stron spektakl jednego aktora trwał w najlepsze, a jego koledzy, grając w przewadze jednego zawodnika, nie mieli większych problemów z powiększeniem prowadzenia do pięciu bramek (9:14). Na szczęcie gospodarze szybko się otrząsnęli po tym nieudanym początku i rozpoczęli pogoń za Duńczykami. Impuls poszedł od Marcina Wicharego, który udanie zastąpił Marina Šego i swoimi udanymi interwencjami inicjował kontrataki kolegów.
Wreszcie po kwadransie gry o czas poprosił trener gości (18:20), dzięki czemu Kolding skutecznie zatrzymał pogoń Nafciarzy. Goście długo rozgrywali piłkę w ataku, często zdobywając bramki na sekundy przed gwizdkiem sędziego sygnalizującego grę na czas. To powodowało frustrację nie tylko kibiców, ale również samych zawodników, którzy zaczęli tracić piłki w efekcie błędów technicznych. Do tego doszły coraz większe problemy ze sforsowaniem duńskiej obrony i w 57. minucie po golu Stefana Hundstrupa na 26:21 teoretycznie jasnym się stało, że dwa punkty nie zostaną w Płocku. Wiślacy zdecydowali się na jeszcze jeden zryw, zdobywając cztery bramki z rzędu, ale na więcej nie starczyło już czasu, a rzut wolni bezpośredni Sypy zatrzymał się na duńskim murze.
Orlen Wisła Płock - KIF Kolding 25:26 (8:10)
Orlen Wisła: M.Wichary (33% 3/9, 0/0 k), M.Šego (41% 13/32, 1/2 k) - V.Ghionea(2, 0/1k), A.Wiśniewski, I.Nikčević(3), V.Zrnić(5, 4/4k), K.Syprzak(3), M.Toromanović(1), Z.Kwiatkowski, A.Montoro, P.Nenadić(4, 0/1k), I.Milas, M.Lijewski(5), N.Eklemović(2)
KIF: K.Hvidt (31% 9/30, 2/6 k) - S.Hundstrup(6), S.Jensen, A.Rocas Comas(4), J.Pedersen, C.Viudes, K.Larsen, T.Laen, L.Karlsson(4), L.Jorgensen(5, 1/2k), B.Spellerberg(5), J.Boldsen, L.Anderson(2)
Upomnienia: Z.Kwiatkowski, K.Syprzak, M.Lijewski - S.Hundstrup, C.Viudes
Kary: Orlen Wisła 8 min (Z.Kwiatkowski 2 min, K.Syprzak 2 min, A.Wiśniewski 2 min, V.Zrnić 2 min, ) - KIF 10 min (B.Spellerberg 4 min, C.Viudes 4 min, L.Jorgensen 2 min)
Nie miało to jednak przełożenia na zdobycze bramkowe naszych zawodników, którzy regularnie marnowali kolejne szanse do odrobienia strat. Dość powiedzieć, że po 22 minutach spotkania na koncie gospodarzy znajdowały się tylko cztery trafienia! Co rzadko się zdarza, drugi czas przed przerwą wziął trener Cadenas i tym razem po wznowieniu gry Vedran Zrnić z rzutu karnego trafił na 5:6. Niestety Hvidt pozostał pierwszoplanową postacią do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 8:10.
Po zmianie stron spektakl jednego aktora trwał w najlepsze, a jego koledzy, grając w przewadze jednego zawodnika, nie mieli większych problemów z powiększeniem prowadzenia do pięciu bramek (9:14). Na szczęcie gospodarze szybko się otrząsnęli po tym nieudanym początku i rozpoczęli pogoń za Duńczykami. Impuls poszedł od Marcina Wicharego, który udanie zastąpił Marina Šego i swoimi udanymi interwencjami inicjował kontrataki kolegów.
Wreszcie po kwadransie gry o czas poprosił trener gości (18:20), dzięki czemu Kolding skutecznie zatrzymał pogoń Nafciarzy. Goście długo rozgrywali piłkę w ataku, często zdobywając bramki na sekundy przed gwizdkiem sędziego sygnalizującego grę na czas. To powodowało frustrację nie tylko kibiców, ale również samych zawodników, którzy zaczęli tracić piłki w efekcie błędów technicznych. Do tego doszły coraz większe problemy ze sforsowaniem duńskiej obrony i w 57. minucie po golu Stefana Hundstrupa na 26:21 teoretycznie jasnym się stało, że dwa punkty nie zostaną w Płocku. Wiślacy zdecydowali się na jeszcze jeden zryw, zdobywając cztery bramki z rzędu, ale na więcej nie starczyło już czasu, a rzut wolni bezpośredni Sypy zatrzymał się na duńskim murze.
Orlen Wisła Płock - KIF Kolding 25:26 (8:10)
Orlen Wisła: M.Wichary (33% 3/9, 0/0 k), M.Šego (41% 13/32, 1/2 k) - V.Ghionea(2, 0/1k), A.Wiśniewski, I.Nikčević(3), V.Zrnić(5, 4/4k), K.Syprzak(3), M.Toromanović(1), Z.Kwiatkowski, A.Montoro, P.Nenadić(4, 0/1k), I.Milas, M.Lijewski(5), N.Eklemović(2)
KIF: K.Hvidt (31% 9/30, 2/6 k) - S.Hundstrup(6), S.Jensen, A.Rocas Comas(4), J.Pedersen, C.Viudes, K.Larsen, T.Laen, L.Karlsson(4), L.Jorgensen(5, 1/2k), B.Spellerberg(5), J.Boldsen, L.Anderson(2)
Upomnienia: Z.Kwiatkowski, K.Syprzak, M.Lijewski - S.Hundstrup, C.Viudes
Kary: Orlen Wisła 8 min (Z.Kwiatkowski 2 min, K.Syprzak 2 min, A.Wiśniewski 2 min, V.Zrnić 2 min, ) - KIF 10 min (B.Spellerberg 4 min, C.Viudes 4 min, L.Jorgensen 2 min)
źródło: SPR Wisła Płock, op. K. Kozłowski