Mistrzostwo Polski (prawie) niemożliwe
19 maja 2014Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock w rywalizacji o Mistrzostwo Polski przegrali dwa pierwsze mecze z Vive Targi Kielce. Aby zdobyć złoty medal muszą wygrać trzy kolejne spotkania. Kielczanom do pełni szczęścia brakuje tylko jednego zwycięstwa.
Niespełna dwadzieścia godzin po sobotnim meczu można było odnieść wrażenie, że oglądamy zupełnie inną Orlen Wisłę. Po dogrywce o dwie bramki lepsi okazali się jednak kielczanie.
Po sobotniej porażce różnicą jedenastu bramek trudno było przypuszczać, że nafciarze niedzielne starcie rozpoczną od prowadzenia 6:3 w 10. minucie. Bramkę Szmala skutecznie bombardował Petar Nenadić, a między słupkami dobrze spisywał się Marcin Wichary.
Kielczanie konsekwentnie próbowali podań do koła, gdzie skutecznie przepychał się Julen Aginagalde. Ten albo sam kończył akcje, albo po faulach na nim sędziowie wskazywali na siódmy metr. Kielczanie wyrównali stan spotkania (8:8), kiedy na ławkę kar powędrował Vedran Zrnić. Wreszcie na trzy kolejne gole gospodarzy odpowiedział indywidualną akcją Mariusz Jurkiewicz, a kiedy siły się wyrównały na 10:8 trafił z kontry Kamil Syprzak.
Niestety Wiślacy wciąż nie mogli ustabilizować swojej dyspozycji i lepsze okresy przeplatali seriami błędów. Po jednej z nich gospodarze zapisali na swoim koncie dwie bramki, a o czas poprosił trener Manolo Cadenas (11:11, 22 min.). Sytuacja powtórzyła się raz jeszcze przed zejściem do szatni. Wiślacy wyłuskali kilka piłek w obronie, które zamienili na gole i wychodząc na prowadzenie 14:12. Wtedy na ławkę kar usiąść musiał Jurkiewicz, co bardzo szybko odbiło się na tablicy wyników – 17:15 dla Vive Targi.
W końcówce tej części meczu ciężar gry na siebie wziął Marcin Lijewski i ostatecznie wynik do przerwy brzmiał 18:17 dla gospodarzy. Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że Wiślacy przez osiem minut grali w osłabieniu, natomiast gospodarze ani razu.
W 36 minucie nafciarze mieli okazję do zbudowanie kilkubramkowej przewagi. Na 20:19 trafił Mariusz Jurkiewicz, a na ławkę kar usiadł Karol Bielecki. Paradoksalnie jednak od tego momentu rozpoczęły się problemy naszego zespołu. Nie dość, że nafciarze systematycznie przegrywali swoje pojedynki ze Sławomirem Szmalem, to również w obronie brakowało im agresywności i to goście trzykrotnie trafili do bramki Sego.
Na domiar złego karą dwóch minut ukarany został Manolo Cadenas. Płocczanie mieli swoje szanse na odrobienie strat, ale na ich drodze stawał znakomicie w tym okresie dysponowany Szmal. W 42. minucie przy stanie 24:21 Cadanas poprosił o czas dla Orlen Wisły, ale po wznowieniu gry to wciąż bramkarz Kielc był głównym bohaterem widowiska. Szczególnie szkoda było sytuacji, kiedy nasi zawodnicy grali w przewadze, gdyż rzadko kiedy udawało im się w tym okresie podreperować wynik.
Wydawało się, że o losach spotkania przesądzi 50 minuta spotkania, kiedy to dwukrotnie z drugiej linii Wicharego pokonał Bielecki, karę dwóch minut otrzymał Wiśniewski, a na 30:26 trafił Aginagalde. Wiślacy jednak tym razem walczyli do samego końca. Przy stanie 31:30 faul w ataku popełnił Buntić, ale przy wyprowadzaniu kontrataku ten sam błąd zapisał na swoim koncie Jurkiewicz.
W kolejnej akcji Chorwat nie trafił w bramkę, a nafciarzom zostało 40 sekund na wyrównanie stanu spotkania. Gdy tablica świetlna wskazała piętnaście sekund do końca pojednyku, o czas poprosił trener Cadenas. Ostatnią akcję regulaminowego czasu gry wykończył skutecznie Lijewski i sędzia zarządził dogrywkę.
Jej pierwsza cześć nie ułożyła się po myśli Orlen Wisły. Szybko stracone dwie bramki i kara dwóch minut dla Syprzaka nie pozwoliły płocczanom zbliżyć się do końcowego triumfu. Wiślacy otrzymali pierwszy w tym spotkaniu rzut karny, który wykorzystał Nenadić. Petar jeszcze dwukrotnie stanął na linii siedmiu metrów. Niestety jeden z tych rzutów odbił Venio Losert. Nie pomylił się natomiast Olafsson, który ustalił wynik spotkania.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 36:34 (18:17)
Vive Targi: S.Szmal (32% 16/48, 0/2 k), V.Losert (1/1 k) - I.Čupić(4), M.Štrlek(3), M.Jachlewski, T.Olafsson(5, 5/5k), P.Grabarczyk, J.Aginagalde(6, 1/1k), U.Zorman, D.Buntić(3), K.Lijewski(3), K.Bielecki(6, 1/2k), P.Chrapkowski, G.Tkaczyk(2, 2/2k), M.Jurecki, T.Rosiński(4)
Orlen Wisła: M.Šego (17% 2/10, 0/2 k), M.Wichary (21% 6/25, 1/8 k) - V.Zrnić(4), A.Wiśniewski, V.Ghionea(1), I.Nikčević(2), K.Syprzak(2), M.Toromanović(1), Z.Kwiatkowski, P.Nenadić(8, 2/3k), M.Jurkiewicz(6), M.Lijewski(8), N.Eklemović(1), A.Montoro(1)
Upomnienia: M.Jachlewski, I.Čupić - V.Ghionea, K.Syprzak
Kary: Vive Targi 6 min (I.Čupić 2 min, K.Bielecki 2 min, D.Buntić 2 min ) - Orlen Wisła 12 min (K.Syprzak 4 min, V.Zrnić 2 min, A.Wiśniewski 2 min, M.Jurkiewicz 2 min, N.Eklemović 2 min)
Z pewnością nie tak Wiślacy wyobrażali sobie początek zmagań o złoty medal mistrzostw Polski. Po jednostronnym sobotnim widowisku z Kielcach Orlen Wisła przegrała z Vive Targi 26:37.
Niestety sobotni mecz tylko przez pierwszy kwadrans dostarczył kibicom oczekiwanych emocji. Nafciarze bardzo dobrze radzili sobie z wysoką obroną gospodarzy, chętnie korzystając z zabiegnięć skrzydłowych – Ivana Nikčevicia i Valentina Ghionei. Przewaga Vive Targi zaczęła się zarysowywać, kiedy na ławkę kar powędrował Marcin Lijewski.
Za chwilę prosty błąd techniczny Angela Montoro po kontrataku wykorzystał Manuel Strlek i Manolo Cadenas poprosił o czas dla swoich podopiecznych (8:5). Po wznowieniu gry kolejną stratę piłki ponownie wykorzystali gospodarze i przewaga Vive urosła do czterech oczek. Dobrą okazją do odrobienia strat była kara Mateusza Jachlewskiego. Wprawdzie jeszcze grający w przewadze nafciarze przestrzelili rzut karny na 10:8, ale chwilę później dobrą interwencję Šego wykorzystał Wiśniewski, a w kolejnej akcji Eklemović zdobył kontaktową bramkę (10:9).
Niestety kolejny przestój naszej drużyny był bardziej brzemienny w skutkach, bo w 25. minucie przewaga gospodarzy urosła do pięciu oczek (14:9). Wysoka defensywa gospodarzy sprawiała Wiślakom coraz więcej problemów i przed zejściem do szatni goście nie byli w stanie nadgonić wyniku.
Po zamianie stron pościg nafciarzy już w zarodku zgasił Sławomir Szmal, broniąc całą serię rzutów naszych zawodników. Katem Wiślaków okazał się Piotr Chrapkowski, po którego dwóch trafieniach w przeciągu dwóch minut zrobiło się 18:11. Widać było wyraźnie, że w tym momencie z Wiślaków zeszło powietrze, całkowicie tracąc przy tym koncepcję rozgrywania swoich akcji ofensywnych, jak również organizowania szyków obronnych.
W 45 minucie po kolejnej skutecznej kontrze gospodarzy było już 28:18, a myśli Wiślaków zaczęły się kierować w stronę niedzielnej potyczki. Statystyki płocczan próbował jeszcze indywidualnymi akcjami podreperować Nenadić, ale także i on nie ustrzegł się tego dnia błędów. Nie mając już praktycznie żadnych szans na odwrócenie losów pojedynku trener Manolo Cadenas postanowił oszczędzić kilku kluczowych graczy, dając szansę zaprezentowania się m.in. Ivanovi Milasowi, który z pewnością jako jeden z nielicznych Wiślaków może zaliczyć to spotkanie do udanych.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 37:26 (16:11)
Vive Targi: S.Szmal (33% 9/27, 1/3 k), V.Losert (25% 2/8, 0/0 k) - I.Čupić(2), M.Štrlek(4), M.Jachlewski, T.Olafsson(3, 1/1k), P.Grabarczyk(1), J.Aginagalde(5, 0/1k), U.Zorman, D.Buntić(5), K.Lijewski(5), K.Bielecki(2, 0/1k), P.Chrapkowski(4), G.Tkaczyk(1), M.Jurecki(3, 1/1k), T.Rosiński(2)
Orlen Wisła: M.Šego (23% 6/28, 1/2 k), M.Wichary (22% 4/17, 0/1 k) - V.Zrnić, A.Wiśniewski(3), V.Ghionea(2), I.Nikčević(2), K.Syprzak(3), M.Toromanović(1), Z.Kwiatkowski, J.Kević, P.Nenadić(7, 2/2k), M.Jurkiewicz(3), M.Lijewski(1), N.Eklemović(1), A.Montoro(1), I.Milas(2)
Upomnienia: K.Bielecki, D.Buntić - Z.Kwiatkowski, M.Lijewski
Kary: Vive Targi 6 min (M.Jachlewski 2 min, K.Bielecki 2 min, D.Buntić 2 min) - Orlen Wisła 8 min (K.Syprzak 4 min, M.Lijewski 4 min ).
źródło: SPR Wisła Płock, op. K. Kozłowski