Królewscy historycznie w Pucharze Polski
16 września 2014o raz pierwszy w naszym mieście odbył się mecz Pucharu Polski w wydaniu żeńskim. Przeciwnikiem klubu Królewscy Płock była występująca w I lidze drużyna Zamłynia Radom. Jeszcze nigdy zespół piłki nożnej kobiet z tego szczebla rozgrywek nie występował na płockich obiektach sportowych.
Początek spotkania był dosyć wyrównany. Gra toczyła się przeważnie na połowie Królewskich. Wynikało to z tego, że gospodynie chciały budować akcje od własnej bramki, a dobrze broniące radomianki nie pozwalały zbyt łatwo przedostać się na swoją połowę. Zawodniczki Zamłynia wydawały się trochę zaskoczone, że ich III-ligowy przeciwnik nie wykopuje piłki, a stara się przy niej utrzymać i próbuje wprowadzić swoje porządki na boisku.
Gdy wydawało się, że płocczanki mają wszystko pod kontrolą, wskutek serii błędów, jedna z Radomianek odwróciła się z piłką w polu karnym i uderzyła nie do obrony. Mimo straconego gola obraz gry się nie zmienił. Królewscy dalej poszukiwali swojego stylu na boisku, a Zamłynie bazowało na najprostszych rozwiązaniach, czyli „kopnij i biegnij”. W 21 minucie Julia Krawczyk przejęła piłkę na połowie boiska i niczym narciarz w slalomie minęła 5 radomianek zatrzymując się dopiero na bramkarce. W 30 minucie błąd indywidualny Pomarańczowych bezlitośnie wykorzystały przeciwniczki. Do końca połowy wynik nie uległ zmianie.
Większość drugiej połowy to dominacja Królewskich. Długimi fragmentami zespół z Płocka kontrolował wydarzenia na boisku i z wielką determinacją dążył do strzelenia chociaż jednej bramki. Zamłynie stwarzało groźne okazje wkopując piłkę ze stałych fragmentów gry w pole karne Pomarańczowych. Jednak płocczanki dzielnie radziły sobie z takim sposobem gry, a jeśli popełniły błąd, to dopisywało im szczęście i piłka mijała bramkę Marty Hućko. 8 minut po rozpoczęciu drugiej połowy Pomarańcze osiągnęły to, o co tak dzielnie walczyły.
Klaudia Łyzińska wykończyła koronkową akcję Pauliny Mrówczyńskiej i Angeliki Materek. Po tym wydarzeniu ataki płocczanek jeszcze bardziej przybrały na sile. Jednak chęć zdobycia gola i presja czasu spowodowały, że gra stała się bardzo szarpana. Gdy wydawało się, że miejscowe przyjęły chaotyczny sposób gry, przyszła chwila opamiętania. W 2 minucie doliczonego czasu gry, Królewscy rozegrali popisową akcję, którą zakończyła płaskim uderzeniem Angelika Materek. Wybuchła nieopisana radość. Chwilę później arbiter zakończył mecz i nastąpiła seria rzutów karnych.
Wojnę nerwów lepiej wytrzymały płocczanki wygrywając 7:6. Po obronie Marty Hućko, decydującą 11-tkę wykorzystała Klaudia Stradomska, która chwilę później utonęła w ramionach koleżanek i sztabu szkoleniowego.
Kolejny mecz w Pucharze Polski Królewscy rozegrają 24 września. Serdecznie zapraszamy na trybuny, gdyż piłkarki z Płocka zasługują na doping znacznie większej grupy kibiców.
KS Królewscy Płock – KS Zamłynie Radom 2:2 (0:2); rzuty karne 7:6
KS Królewscy Płock: Marta Hućko – Daria Kusa, Marta Majerowska, Natalia Marciniak, Kinga Lisiewska- Aleksandra Kujawska (45. Paulina Mrówczyńska), Julia Krawczyk, Klaudia Stradomska, Klaudia Łyzińska, Daria Nowak - Angelika Materek
źródło: Królewscy Płock, op. K. Kozłowski