Nafciarze nie zdobyli Palau Blaugrana
06 października 2014Orlen Wisła w 2. kolejce VELUX Ligi Mistrzów przegrała z FC Barceloną 25:30. Nafciarze jednak rozegrali dobre spotkanie i na kolejny mecz mogą jechać z podniesioną głową.
Pierwsze minuty niedzielnego meczu należały do bramkarzy obu ekip – Rodrigo Corralesa i Pereza de Vargasa. Z tego względu mecz rozkręcał się powoli, a w 9. min. wynik brzmiał tylko 2:2. Jako pierwsza na wyższe obroty weszła ORLEN Wisła, która grając w osłabieniu jednego zawodnika zdołała wyjść na prowadzenie 5:2. Barcelona popełniała seryjnie błędy techniczne, co dawało naszej drużynie szanse na podwyższenie rezultatu. Niestety na przeszkodzie stanęły kolejne kary dwuminutowe, co Duma Katalonii tym razem skrzętnie wykorzystała, doprowadzając do stanu 6:5 w 17. min.
Wiślacy nie przestraszyli się jednak rozpędzającej się Barcy, a dowodem tego była bramka Dan-Emlia Racoțea . Warto odnotować, że wcześniej dwa karne obronił Marcin Wichary. Niestety z biegiem czasu kontrolę nad wydarzeniami zaczęli przejmować gospodarze. Rzuty płocczan coraz częściej bronił de Vargas Perez, nie pomagały też braki precyzji w podaniach. Podopiecznym Manolo Cadenasa udało się jednak uspokoić głowy i trzymać kontakt z Barceloną. W końcówce Nafciarze zaprezentowali mocną obronę i w ostatniej akcji tej części meczu Michał Daszek wywalczył rzut karny, którą na dwunastą bramkę zamienił Tiago Rocha (13:12).
Po zmianie stron problemy ORLEN Wisły rozpoczęły się od 37. min. Nie najlepszy okres gry zanotował Racoțea, co na trzy kolejne gole zamienili gospodarze i już dwie minuty później przy stanie 20:16 trener Manolo Cadenas poprosił o czas. Hiszpański szkoleniowiec liczył właśnie na taki efekt swojej reprymendy, bo w przeciągu 30 sekund jego podopieczni zapisali na swoim koncie dwie bramki. Jednak na odpowiedź Barcy nie trzeba było długo czekać i ponownie Wiślacy mieli do odrobienia cztery bramki straty.
W ataku mistrzów Hiszpanii brylowały największe gwiazdy: Nikola Karabatić i Kiril Lazarov. Manolo Cadenas musiał natomiast mocno eksperymentować ze składem w związku z nieobecnością Jurkiewicza i Pusici, przez co coraz częściej oglądaliśmy np. Ivana Nikčevicia na środku rozegrania. W 52. min. przy stanie 27:23 płocki szkoleniowiec poprosił o swój ostatni w tym meczu czas, licząc jeszcze na odwrócenie losów tego pojedynku. Nadzieje dała bramka Tiago Rochy, po której o przerwę poprosił trener Xavier Pascual. Nafciarze do końca spotkania walczyli o możliwie najlepszy wynik, jednak ośmiokrotny zwycięzca Ligi Mistrzów był tego dnia zbyt mocną drużyną.
FC Barcelona Barcelona - Orlen Wisła Płock 30:25 (13:12)
FC Barcelona: D.Sarić (60% 3/5, 0/0 k), G.de Vargas (30% 10/31, 0/2 k) - A.Arino(1), J.Saubich Mir(2), G.Sigurdsson(1, 0/1k), A.Miralles A., J.Nöddesbo(4), C.Sorhaindo, V.Morros d.A, K.Lazarov(9, 4/5k), W.Jallouz(1), N.Karabatić(8), E.Gurbindo M., R.Entrerrios(2), D.Sarmiento(2)
Orlen Wisła: R.Corrales (26% 5/20, 1/3 k), M.Wichary (19% 2/13, 1/3 k) - M.Daszek, V.Ghionea(3, 1/1k), A.Wiśniewski, I.Nikčević(1), T.Rocha(5, 1/1k), K.Syprzak(4), A.Tioumentsev(1), D.Racotea(2), A.Montoro(4), N.Zelenović(5)
Upomnienia: G.Sigurdsson, J.Nöddesbo
Kary: FC Barcelona 4 min (J.Nöddesbo 2 min, C.Sorhaindo 2 min) - Orlen Wisła 10 min (K.Syprzak 4 min, T.Rocha 2 min, A.Tioumentsev 2 min, A.Wiśniewski 2 min)
źródło: SPR Wisła Płock, op. K. Kozłowski