ORLEN Wisła zremisowała w Kopenhadze
24 listopada 2014Po osiemnastu latach udało się przełamać serię porażek z duńskimi drużynami! Wprawdzie nie zwycięstwem, ale po znakomitym meczu Nafciarze zremisowali z KIF Kolding København 30:30.
Po udanym występie przeciwko Zagłębiu Lubin tym razem od pierwszych minut w płockiej bramce pojawił się Adam Morawski, który bardzo szybko pokazał, że rzuty Spellerberga i Anderssona mu nie straszne. Duńskiego dynamitu nie przestraszyli się również jego koledzy z pola, którzy dzięki solidnej obronie i konsekwentnej grze w ataku po kwadransie gry prowadzili 8:5.
Nafciarze chętnie wykorzystywali miejsce, które robiło się na linii sześciu metrów obrony KIF. Z koła trafiali Tiago Rocha, Kamil Syprzak, a także po zabiegnięciach Adam Wiśniewski, czy Sasha Tioumentsev. Inicjatywa należała do gości niemal przez całą pierwszą połowę. Problemy podopiecznych Manolo Cadenasa rozpoczęły się mniej więcej w 25. min. Wiślacy popełnili kilka błędów w ataku, z których gospodarze wyprowadzili kontry i dosyć szybko zrobiło się 13:13.
Na domiar złego karę dwóch minut otrzymał Kamil Syprzak, jednak wykluczenie naszego kołowego tym razem nie zostało wykorzystane przez gospodarzy, ale o „odskoczeniu” rywalowi nie mogło być mowy. Przed przerwą trafili jeszcze Angel Montoro i Irming i na przerwę obie ekipy zeszły przy stanie 14:14.
Po zmianie stron ponownie kontrolę nad wydarzeniami przejęli Wiślacy. Znakomita gra w obronie oraz skuteczność Valentina Ghionei (m.in. znakomita wrzutka z Ivanem Nikceviciem) pozwoliła gościom w 35. min. wyjść na prowadzenie 19:16. Rumuński skrzydłowy był głównym egzekutorem ataków płocczan, a gdy w 41. min. trafił na 22:18 trener KIF poprosił o czas. Po wznowieniu gry Wiślacy nie zwalniali tempa.
Znakomicie bronił Adam Morawski, a w ataku udawało się utrzymać skuteczność, która pozwalała na czterobramkową przewagę nad rywalem. Niestety trochę za szybko goście uwierzyli, że jest już „po meczu”. Chwila dekoncentracji skutkowała dwiema bramkami mistrzów Danii i w 48 min. wynik brzmiał już „tylko” 27:25 dla ORLEN Wisły. Dobrą zmianę w bramce gospodarzy dał Marcus Cleverly, który zaraz po przerwie na prośbę Manolo Cadenasa obronił rzut Jurkiewicza. Wiślacy zaczynali mieć problemy nie tyle ze skutecznością, co dochodzeniem do czystych sytuacji strzeleckich, a z kolei gospodarze złapali wiatr w żagle. W 55. min.
Torsten Laen przechwycił piłkę w obronie i doprowadził do remisu 28:28. Widząc niemoc strzelecką swoich podopiecznych o czas poprosił trener Manolo Cadenas, dając wskazówki na ostatnie cztery i pół minuty pojedynku. Po wznowieniu gry pomylił się Montoro, na co odpowiedział niezawodny w takich sytuacjach Kim Andersson, co było dopiero drugim prowadzeniem gospodarzy w tym spotkaniu. Losy pojedynku rozstrzygnęły się ponownie w ostatniej akcji. Po czasie dla trenera Kristjanssona pozostało 20 sekund na zdobycie decydującej bramki. Tym razem na szczęście Wiślacy nie pomylili się w obornie, jak było to w meczu w Płocku i skutecznie powstrzymali atak Duńczyków. Czerwoną kartkę otrzymał jeszcze Adam Wiśniewski, ale to on w ostatniej chwili zatrzymał Lasse Andersona w szarży na bramkę Rodrigo Corralesa.
KIF Kolding København – ORLEN Wisła Płock 30:30 (14:14)
ORLEN Wisła: Morawski, Corrales – Kwiatkowski, Racoțea, Tioumentsev 2, Wiśniewski 1, Ghionea 6, Rocha 4(2k), Jurkiewicz 2, Syprzak 6(1k), Zelenović 1, Montoro 4, Nikčević 4
KIF: Hvidt, Cleverly – Karlsson 2, Boesen, Laen 5, K. Andersson 3, Jorgensen, L. Anderson 7, Spellerberg 2, Dolk 5, Theilgaard, Ravn, Landin 1, Irming 3, Viudes 1, Jensen 1
źródło: SPR Wisła Płock, op. K. Kozłowski