Flensburg lepszy od Orlen Wisły
26 października 2015W meczu 6.kolejki Ligi Mistrzów Orlen Wisła przegrała z Flensburgiem Handewitt 30:34.
Już od pierwszej minuty mecz miał bardzo szybkie tempo. Było 2:0 dla Nafciarzy, ale goście szybko zaprezentowali swoją najgroźniejszą broń – kontrataki i już w 4.min przy stanie 2:4 Manolo Cadenas poprosił o czas. Na szczęście Nafciarze w porę się otrząsnęli, a dzięki udanym interwencjom Marcina Wicharego nie tylko odrobili straty, ale również wyszli na prowadzenie 5:4.
Obie drużyny prowadziły jednak z goła odmienną grę – Nafciarze długi atak pozycyjny, natomiast goście szybkie kontry i wznowienia po straconych bramkach. Obie strategie były równo skuteczne, bo wynik cały czas oscylował wokół remisu. W naszej bramce znakomicie spisywał się Wichciu, który kilka razy uratował naszą drużynę z opresji. Trener Cadenas mógł mieć pretensje do swoich podopiecznych, że nie potrafili do końca wykorzystać gry w przewadze jednego zawodnika, bo była to znakomita okazja do zbudowania wyższej przewagi.
Co nie udało się Nafciarzom, udało się graczom Flensburga, którzy w 22.min. po golu Thomasa Mogensena prowadzili 10:12. Tym razem Wiślacy zareagowali właściwie i szybko doprowadzili do wyrównania. Niestety ponownie pogubili się w ataku pod koniec pierwszej połowy. Goście każdy nasz błąd wykorzystali z zimną krwią zdobywając cztery bramki z rzędu bez odpowiedzi z naszej strony i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 13:17.
Po zmianie stron gospodarze zaczęli pogoń za przeciwnikiem. Nafciarze mieli sposób na obronę Flensburga i bramkarza Mattiasa Anderssona, ale brakowało wybronionych piłek. Ponownie do płockiej bramki powrócił Wichary, ale również on pozostawał bezradny przy rzutach graczy Flensburga. W ekipie niemieckiej bezbłędnie funkcjonował kontratak i szybkie wznowienie.
Nafciarze zbyt długo organizowali szyki obronne, a goście zdobywali łatwe bramki, pozostając przy tym niemal bezbłędnym przy oddawaniu rzutów. Wszystko wreszcie zafunkcjonowało w okolicach 46.min. Wybronione piłki zostały wreszcie zamienione na bramki i tablica świetlna wskazała tylko jedną bramkę straty do przeciwnika (25:26), a o czas poprosił trener Vranjes. Po wznowieniu gry płocczanie nie zwolnili tempa i mieli znakomitą okazję do wyrównania, ale z siedmiu metrów pomylił się Michał Daszek.
Co nie udało się Dachowi, udało się Angelowi Montoro, który rzutem z dziewięciu metrów doprowadził do wyrównania i tym samym rozpoczął mecz na nowo. Ze strony gości płocką bramkę bombardował Glandorf, ale Wiślacy na każde jego trafienie znajdowali odpowiedź. Bezbłędną wymianę ciosów przerwał przestrzelony rzut karny Ghionei, ale w porę na ratunek przyszedł Corrales. Niestety ponownie końcówka połowy została lepiej rozegrana przez gości. Znakomicie interweniował Mattias Andersson, a znakomity tego dnia Lauge Schmidt powiększył przewagę do czterech oczek (30:33). Tych strat Orlen Wisła nie zdołała już odrobić.
Orlen Wisła Płock - SG Flensburg-Handewitt Flensburg 30:34 (13:17)
Orlen Wisła: M.Wichary (23% 7/30, 0/0 k), R.Corrales (8% 1/11, 0/1 k) - I.Nikčević(2), V.Ghionea(4, 3/4k), A.Wiśniewski(2), M.Daszek(2, 0/1k), T.Rocha(1, 0/1k), M.Oneto(4), B.Konitz(2), M.Tarabochia(5), A.Montoro(2), N.Zelenović(3), D.Racotea(1), M.Pušica, D.Zhitnikov(2)
SG Flensburg-Handewitt: M.Andersson (25% 8/35, 2/5 k), K.Möller (100% 0/0, 1/1 k) - L.Svan(1), H.Toft Hansen(3), B.Radivojević, H.Wanne, T.Karlsson, K.Mahe(2), T.Mogensen(3), A.Glandorf(8), J.Jakobsson, A.Eggert(8, 1/1k), R.Lauge Schmidt(9), P.Djordic
Upomnienia: M.Oneto, D.Racotea, N.Zelenović - L.Svan, T.Karlsson, R.Lauge Schmidt
Kary: Orlen Wisła 2 min (M.Oneto 2 min) - SG Flensburg-Handewitt 10 min (A.Eggert 4 min, H.Toft Hansen 4 min, A.Glandorf 2 min)
op. K. Kozłowski, źródło SPR Wisła Płock