Pokaz siły Nafciarzy w Stambule
23 listopada 2015W meczu 8. kolejki EHF Velux Ligi Mistrzów Orlen Wisła pokonała na wyjeździe Beşiktaş Stambuł 38:29.
Dwie bramki Dmitry Zhitnikova otworzyły sobotni pojedynek Wisły z Beşiktaşem i w zasadzie od pierwszego gwizdka sędziego wprowadziły sporo pewności w poczynania Nafciarzy. Wicemistrzowie Polski grali uważnie w obronie, co pozwoliło im wyprowadzić kontrataki, po których w 8. min. było 2:5. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale co najwyżej byli w stanie dojść Wiślaków na jedną bramkę. Naszych zawodników należy pochwalić za grę w osłabieniach, ponieważ tych okresów nie tylko nie przegrywali, ale również zdobywali więc bramek, niż przeciwnik.
Po stronie Beşiktaşu w rolę egzekutora wcielił się Ramazan Döne, po którego bramce w 25.min. wynik brzmiał 13:14. Wówczas podopieczni Manolo Cadenasa wykorzystali serię prostych błędów Turków i zapisali na swoim koncie trzy kolejne trafienia. Kanonadę Wiślaków przerwał dopiero efektownym lobem Ivan Nincević, ale dzięki bramce zaraz przed zejściem do szatni Zhitnikova nasi gracze utrzymali cztery bramki przewagi nad rywalem.
Początek drugiej połowy był "gwoździem do trumny" dla gospodarzy. Dwie szybko stracone bramki ustawiły przebieg tego spotkania. Niestety zostało to okupione urazem Mateusza Piechowskiego, który trzymając się za bark upuścił boisko. Z powodu podobnego urazu nasz kołowy stracił kilka miesięcy w tym roku i z niepokojem będziemy wyczekiwać kolejnych wieści o jego stanie zdrowia. W 39. min. kapitalnym rzutem z drugiej linii popisał się Marko Tarabochia, a tablica świetlna wskazała już siedem bramek przewagi Wisły.
Chwilę później kolejną wybronioną piłkę po kontrataku wykończył Zbigniew Kwiatkowski, dzięki czemu Nafciarze mogli powoli dopisywać kolejne dwa punkty do swojego konta (18:26). Na nic zdała się przerwa na prośbę trenera Beşiktaşu, bo zaraz po niej przewaga naszej drużyny sięgnęła dziesięciu oczek. Gospodarze zdołali się jednak otrząsnąć na tyle, że zdobyli trzy kolejne bramki, na co od razu zareagował trener Manolo Cadenas. Po wznowieniu gry Nafciarze odzyskali kontrolę nad wydarzeniami na boisku, a ich prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego pozostało niezagrożone.
Beşiktaş JK Stambuł – Orlen Wisła Płock 29:38 (15:19)
Wisła: Wichary, Corrales – Kwiatkowski (1), Daszek (5), Racoțea (5), Pušica (2), Ghionea (5), Rocha (3), Piechowski (3), Montoro (3), Tarabochia (1), Konitz, Nikčević (3), Zhitnikov (7)
Kary: 10 min: (Racoțea 4 min, Pušica 4 min, Piechowski 2 min)
Besiktas: Kocic, Demir - Caliskan(1), Arifoglu (2), Pribak(3), Guney, Boyar, Buljubasic, Demirezen, Özbahar (4), Dacević(3), Nincević (1), Coban, Djukić(4), Done(9), Rasić (1)
Kary: 10 min: (Arifoglu 4 min; Nincević, Djukić, Dona po 2 min)
op. K. Kozłowski, źródło: SPR Wisła Płock