Pożegnanie z Orlen Wisłą Płock
25 maja 2016W poniedziałek odbyło się spotkanie, na którym podziękowano szczypiornistom za mijający sezon oraz oficjalnie pożegnano zawodników i trenera Manolo Cadenasa.
Płocki zespół wraz z końcem sezonu opuszczają: Bartosz Konitz, Angel Montoro, Ivan Nikčević oraz trener Manolo Cadenas. Największe brawa od zebranej publiczności zebrali dwaj ostatni, którzy w Płocku byli najdłużej. Wciąż ważą się losy przyszłości Rodrigo Corralesa, który być może spędzi w Płocku jeszcze jeden sezon.
Bartosz Konitz (w ORLEN Wiśle od lipca 2015, rozegrał 21 meczów i zdobył 31 bramek): Na pewno trochę to wszystko ułożyło się dla mnie pechowo, gdyż w pierwszej części sezonu nie mogłem pokazać pełni swoich umiejętności ze względu na bóle w barku. Ciężko jednak pracowałem i wracałem do formy. W ostatnim meczu na mistrzostwach Europy wszystko było już tak, jak powinno i myślałem, że kontuzję mam już za sobą. Wracałem do Płocka pełen optymizmu. Niestety już na trzecim treningu zderzyłem się z Marco Oneto i upadłem na bark. Już wtedy czułem, że sezon się dla mnie skończył. Niemniej była to dla mnie przyjemność być członkiem tej społeczności tutaj. Jeszcze zanim przyszedłem do Płocka słyszałem wiele pozytywnych opinii o ORLEN Wiśle i wszystko się później potwiedziło. Wcześniej wszystko znałem tak jakby od drugiej strony barykady. Cieszę się, że mogłem tego doświadczyć. Dziękuję bardzo i może się jeszcze gdzieś kiedyś spotkamy.
Angel Montoro (od stycznia 2014, rozegrał 106 meczów i zdobył 245 bramki): To był fantastyczny okres w mojej karierze. Rozegraliśmy wspólnie wiele znakomitych spotkań, przeżyliśmy niezapomniane chwile. Możliwe, że również udało mi się zapisać w annałach zespołu – bodajże cztery razy zdobywałem 40. bramkę dla drużyny i potem musiałem stawiać piwo kolegom. Teraz będą musieli poszukać kogoś innego (śmiech). Wracam do Hiszpanii, wkrótce oficjalnie będę mógł potwierdzić swój nowy klub. Być może w przyszłym sezonie ponownie spotkamy się boiskach Ligi Mistrzów.
Ivan Nikčević (od czerwca 2012 roku, rozegrał 150 meczów i zdobył 486 bramek): Te cztery lata minęły bardzo szybko, a tak naprawdę dłużej byłem tylko w jednym klubie – Crvena Zvezda Belgrad. Dlatego Płock już zawsze będzie moim drugim domem. Na przestrzeni tych lat rozegraliśmy wiele fantastycznych spotkań. Mógłbym wiele wymieniać, ale gdybym miał wybrać jeden, wskazałbym na ten z Montpellier o dziką Kartę Ligi Mistrzów. Nie byliśmy faworytem, dlatego to był przełomowy mecz, gdyż pokazaliśmy, że wkraczamy na salony, że trzeba się z nami liczyć.
- Gdyby dzisiaj na pożegnanie te oklaski od kibiców potrwały jeszcze chwilę dłużej, na pewno pojawiłaby się mi łza w oku. To był dla mnie podniosły moment i dziękuję za to wszystkim fanom. To miasto żyje piłką ręczną i cieszę się, że tutaj byłem – kontynuował popularny Łysy.
- Kiedyś obiecałem Wichciowi, że wybierzemy się razem do lasu na tę jego szkołę przetrwania. Niestety trochę zabrakło czasu, ale być może kiedyś przyjadę tutaj prywatnie i to nadrobimy. Płock to znakomite miasto, niczego tutaj nie brakuje. Zostawiam tutaj wielu przyjaciół. Mogę śmiało powiedzieć, że to mój drugi dom. Podoba mi się Polska, którą również miałem przyjemność zwiedzić. Miałem trochę inne plany, ale cóż – takie jest życie. Myślę, że pogram jeszcze 2-3 lata i zasiądę na ławce trenerskiej. Skończyłem już szkołę, mam licencję trenera kategorii A. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Dzisiaj dziękuję wszystkim i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
Z Orlen Wisłą żegna się również nieobecny na spotkaniu Marco Oneto. Chilijski kołowy w niebiesko-biało-niebieskiej koszulce rozegrał 13 spotkań i zdobył 24 bramki.
K. Kozłowski, źródło SPR Wisła Płock