Orlen Wisła Płock na zwycięskiej ścieżce
19 września 2016W meczu 3. kolejki PGNiG Superligi Orlen Wisła pokonała Gwardię Opole 38:28. W szeregach gości z dobrej strony pokazali się wychowankowie płockiego klubu.
Wiślacy od pierwszej minuty spotkania dążyli do zdominowania rywala. Miały temu służyć mocna obrona, połączona z kontrą w drugie tempo i „szybkie środki”, po których przyjezdni nie nadążali z organizacją szyków obronnych. Początkowo wszystko szło po myśli płocczan, bo już w 10. min. wynik brzmiał 7:3. Znakomicie w tym okresie prezentował się Šime Ivić, który wyrastał na pierwszoplanową postać naszej drużyny. Wówczas dosyć niespodziewanie do głosu doszli goście, a konkretnie Kamil Mokrzki, który dwukrotnie zaskoczył Marcina Wicharego z drugiej linii i przewaga naszej drużyny stopniała do dwóch oczek.
W tym samym momencie coś się zacięło w poczynaniach Nafciarzy. Obronna nie była już tak szczelna, jak w pierwszych minutach, a i w ataku coraz częściej pojawiały się niewymuszone błędu. W 15.min. Gwardia miała znakomitą okazję od odrobienia strat. Na ławkę kar powędrowali Ivić i Marko Tarabochia, a byli gracze Orlen Wisły II Michał Lemaniak i Mateusz Morawski wyprowadzili opolan na prowadzenie 10:11. Ta forma zimnego prysznica podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy zapisali na swoim koncie trzy kolejne bramki i tym samym opanowali sytuację na boisku. Sporo problemów zaczęła przyjezdnym sprawiać obrona 5:1, która mocno przyczyniła się do tego, że na przerwę Wiślacy zeszli w przewagą czterech bramek.
W tym samym momencie coś się zacięło w poczynaniach Nafciarzy. Obronna nie była już tak szczelna, jak w pierwszych minutach, a i w ataku coraz częściej pojawiały się niewymuszone błędu. W 15.min. Gwardia miała znakomitą okazję od odrobienia strat. Na ławkę kar powędrowali Ivić i Marko Tarabochia, a byli gracze Orlen Wisły II Michał Lemaniak i Mateusz Morawski wyprowadzili opolan na prowadzenie 10:11. Ta forma zimnego prysznica podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy zapisali na swoim koncie trzy kolejne bramki i tym samym opanowali sytuację na boisku. Sporo problemów zaczęła przyjezdnym sprawiać obrona 5:1, która mocno przyczyniła się do tego, że na przerwę Wiślacy zeszli w przewagą czterech bramek.
Niespełna siedem minut po zmianie stron o czas musiał poprosił trener Rafał Kuptel, którego podopieczni mieli poważne problemy z przedarciem się przez płocką obronę. Wybronione piłki niemal bezbłędnie były zamieniane na bramki i w 40. min. wynik brzmiał już 23:16. Chwilę później w siatkarskim stylu trafił Tiago Rocha i powoli Nafciarze mogli do swojego konta dopisywać trzy punkty. Po raz kolejny kapitalną zmianę dał Gilberto Duarte, który powoli przyzwyczaja płockich kibiców do potężnych bomb z drugiej linii. W 52. min. braterski pojedynek między sobą stoczyli Adam i Mateusz Morawski. Zawodnik Gwardii pomylił się jednak z linii siedmiu metrów, a Loczek jeszcze kilka razy w tym spotkaniu zaprezentował kibicom swoje nieprzeciętne umiejętności. Ostatecznie Orlen Wisła zwyciężyła po raz trzeci w tym sezonie i dopisała do swojego konta kolejne trzy punkty.
Orlen Wisła Płock - Gwardia Opole 38:28 (17:13)
Orlen Wisła: R.Corrales (38% 5/13, 0/0 k), M.Wichary (45% 10/21, 0/1 k), A.Morawski (40% 3/9, 1/1 k), M.Daszek(2), L.Mihić(4), A.Wiśniewski(5), V.Ghionea(4, 1/1k), Z.Kwiatkowski, T.Rocha(6, 2/3k), S.Ivić(4, 0/1k), M.Tarabochia(2), M.Pušica, D.Racotea(2), G.Duarte(4), D.Zhitnikov(3), T.Gębala(2)
op. K. Kozłowski, źródło: SPR Wisła Płock